Burzenin, pierwsze podsumowanie
Mnie troszeczkę ilość uczestników przerosła (ta sobotnia)
Dla swoich celów mam taki podział na "uczestników zjazdu" - to ci, którzy nocują i/lub coś przywożą uczestniczą, wykładają, wystawiają - oraz na "Gości" - którzy wpadają w sobotę i są głównie obserwatorami.
Rzeczywistość jest taka, że (MOIM PRYWATNYM ZDANIEM) wartość dodana wprowadzana przez gości jest zbyt mała w stosunku do ponoszonych nakładów. Nie udaje się nam ich zaktywizować i namówić do współdziałania.
A z drugiej strony - może nie powinniśmy - po prostu dajemy im chwile radości. Z drugiej strony są traktowani tak jak pełnoprawni uczestnicy - zawsze dostawali i dostają ID, jakieś prezenty...

Mnie się oczywiście marzy, że przyjadą w sobotę, coś ze sobą przywiozą, popokazują przez godzinę czy dwie, pouczestniczą w wydarzeniach.
Na razie jest tak (tak mówi statystyka) że zarówno w wykładach jak i wydarzeniach obocznych biorą udział głównie (prawie wyłącznie) "uczestnicy" a nie goście. A oni też mają kupę pomysłów, projektów, realizacji...

Karol poruszył ciekawy temat a ja bardzo jestem ciekaw dodatkowych opinii.
MAc
mrn


  PRZEJDŹ NA FORUM