Burzenin, pierwsze podsumowanie |
canis_lupus pisze: czemu niezajętą? Tok rozumownia był prosty: w warunkach skrajnej awarii masz do dyspozycji radio małej mocy, z kiepską anteną, wyczerpanym źródłem zasilania i być może lokalizację z której trudno się wydostać (co może implikować kiepskie warunki propagacji do znajdowania się w zakleszczeniu w klatce Faradaya włącznie). Więc może być trudno cię usłyszeć wpośród innej komunikacji (skupionej na sobie, zasquelchowanej, najlepiej bez znaków). canis_lupus pisze: Jak ludzie będa siedzieli na innej to nie będa słuchali tej. A lepiej, zeby był ruch, niż żeby nikt tego nie słuchał jakby cos się stało. Tak, zdążyłem zauważyć ten drugi koniec kija podyktowany zwykłym trybem pracy na radiu. Jeszcze jedno (poprawiam posta powyżej jeśli się da): jest bandplan IARU gdzie dla 2m i I regionu 145.5 figuruje jako częstotliwość wywoławcza https://iaru-r1.org/index.php/spectrum-and-band-plans/vhf/2-meter (w polskiej wersji dla stacji mobilnych) https://pk-ukf.org.pl/bandplan.php?vid=1b10e734172fc170a6afd41188e61376&band=12&ver=600 (wysoce prawdopodobne że nie doczytałem czegoś co dyktuje takie tłumaczenie). Co... jest argumentem w obie strony... PS. Tak, zdaję sobie sprawę, że sugerowany wyżej scenariusz nie jest jedynym możliwym i EmCom nie będzie chodził na jednej częstotliwości, raczej szybko pójdzie na inną. I dla sieci, obciążonej, nie będzie to jedna częstotliwość (można poczytać jak to wyglądało w 1997 podczas powodzi). Dlatego skłonny jestem postrzegać częstotliwość zaproponowaną przez EmCom jako kanał wywoławczy, co zresztą jest zgodne z cytowanym wyżej bandplanem IARU. Ale znowu - nie mi się wypowiadać. Tak, zdaję sobie sprawę że w sugerowanym wyżej scenariuszu prędzej tyłek uratuje znajomość lokalnych przemienników. |