Skradziony TS-450S
Panowie. O czym Wy piszecie. Minitoring bezpieczeństwo organizowane przez kolegów zajmujących się organizacją zjazdu ... może jeszcze płot pod prądem i kontrola osobista przy wyjeździe z imprezy. To radio nawet porzucone na trawniku kolo wiaty powinno leżeć i co najmniej kilku z nas powinno stać i pytać czy nikomu nie wypadło. W głowie mi się nie miesci ze ktoś wszedł na czyjś prywatny teren bez jego zgody ... to jest włamanie i ukradł jego własność. Gdzie jest szacunek gdzie jest kolezenstwo nie powinno byc możliwości by kiedykolwiek coś gineło na naszych spotkaniach. Jedyne moim zdaniem dobre rozwiązanie to zwracanie uwagi na to by ograniczyć zaufanie do innych kolegów. Niestety musimy sobie to powiedzieć w prost. Kradzieży dokonał ktoś z nas będących na zjedzie. Zastanawiam się jaka trzeba być kanalią by np wieczorem jeść kolacje z tymi kolegami którzy spontanicznie dokonali zbiórki pieniędzy by ukoić stratę kolegi SLU. Żadne ubezpieczenia nie pomogą czas chyba zacząć na naszych spotkaniach zwracać uwagę co się dzieje dokoła nas i nie zostawiać sprzętu bez opieki. Smutne to ale prawdziwe. Moim zdaniem wizyta przypadkowego gościa z okolicy i dokonanie włamania z kradzieżą akurat w wozie kolegi SLU jest bardzo mało wiarygodna. Jestem przekonany że ktoś kto dokonał tego czynu spokojnie czyta teraz PKI i czapka na nim gore.


  PRZEJDŹ NA FORUM