Projekt rozporządzenia Ministra Środowiska
List protestacyjny kolegi Tadeusza SP7HT do Ministra Ochrony Środowiska

Tadeusz SP7HT

MINISTER ŚRODOWISKA
Warszawa
Do wiadomości:
1. Pan Janusz Palikot, Sejm RP

2. Świętokrzyski Urząd Wojewódzki w Kielcach, Wydział Zarządzania Kryzysowego

3. Zarząd Główny Polskiego Związku Krótkofalowców


31 marca 2009



Dotyczy : konsultacji społecznych nad projektami aktów prawnych.



Solidaryzując się w całej rozciągłości z argumentami zgłaszanymi przez PZK (które cytuję na stronach 3 i 4) chciałbym je uzupełnić o aspekty osobiste i odwołać się do potencjalnych skutków społecznych projektów Rozporządzeń.



Jestem aktywnym krótkofalowcem od 53 lat. Bakcyla krótkofalarstwa połknąłem we wczesnej młodości. Zafascynowanie tą dziedziną techniki ukształtowało CAŁE moje życie. Studia i późniejsza praca w radiokomunikacji naziemnej a następnie radiokomunikacji satelitarnej były tego zafascynowania konsekwencją (złota odznaka Zasłużonego Pracownika Łączności oraz funkcja Głównego Inżyniera w tak nowoczesnym zakładzie pracy jak, swego czasu, Centrum Łączności Satelitarnej w Psarach. Notabene: w CŁS Psary pracowało wielu krótkofalowców).



Mając 71 lat (interesuję się życiem społeczno-politycznym) i 53 letni staż krótkofalarski (byłem pierwszym krótkofalowcem z Polski i 4 z byłych Demo-ludów, który osiągnął wyróżnienie DXCC Honorr Roll #1) mam prawo oceniać skutki społeczne wprowadzenia projektowanych Rozporządzeń.



Oto moje uwagi:

1) Skutki finansowe dla działalności krótkofalarskiej w Polsce spowodują gwałtowne zahamowanie tej działalności a po pewnym czasie całkowity zanik tego hobby. Czy ktokolwiek w Ministerstwie zadał sobie pytanie, jak wielkim obciążeniem dla Obywatela, uprawiającego krótkofalarstwo, będą koszty związane z wykonywaniem pomiarów? Czy stać będzie na to młodego ucznia / studenta (nawet w czasach komunistycznego PRL nie było takich utrudnień à moje życie ułożyłoby się inaczej, gdyby w owych czasach były tak ostre wymagania). Tylko młodzież mająca dobrze usytuowanych materialnie rodziców będzie mogła pozwolić sobie na uprawianie tego pożytecznego hobby. Retoryczne pytanie: czy stać na to będzie emerytów? PROSZĘ TO BRAĆ POD UWAGĘ JAKO POTENCJALNE SKUTKI SPOŁECZNE i czy będzie to zgodne z konstytucyjną zasadą równego dostępu?

2) Krótkofalowcy są uczynni i użyteczni społecznie. Świadczy o tym dobrowolny udział w zapewnianiu sprawnej łączności w sytuacjach kryzysowych i katastroficznych. Rządy w krajach o rozwiniętych społeczeństwach obywatelskich doceniają i wspierają naszą działalność. Bo przynosi ona społeczeństwom obywatelskim oczywiste korzyści. W Polsce, PZK miał w poprzednim ustroju status „wyższej użyteczności społecznej” a obecnie ma status „organizacji pożytku publicznego”. W związku z tym pytam: czy wydawanie Rozporządzeń mogących skutkować CAŁKOWITYM ZANIKIEM statutowej działalności PZK jest zgodne z polityką służenia społeczeństwu?

3) W nawiązaniu do pkt. 2: moja stacja krótkofalarska, SP7HT, uczestniczy w ogólnopolskich / ogólnoeuropejskich oraz ogólnoświatowych Ćwiczeniach Łączności w Sytuacjach Kryzysowych. Polegają one na zapewnieniu alternatywnej łączności radiowej w obrębie pasm amatorskich w sytuacjach gdy powszechnie używane łącza telekomunikacyjne zostały uszkodzone lub zniszczone (w przypadku wojny). Oferuję SPOŁECZNIE (jak wielu innych krótkofalowców) swój prywatny sprzęt łączności, swój czas i swoje umiejętności operatorskie by służyć społeczeństwu. Bierzemy przykład z rozwiązań stosowanych od dziesięcioleci w USA. Moje zaangażowanie znalazło uznanie Wojewody Świętokrzyskiego, Pani Bożeny Pałka-Koruba, która przysłała mi podziękowanie oraz życzenia dalszego spełniania tego obywatelskiego zaangażowania. Czy mam powiadomić Wojewodę, że mój dalszy udział (także wielu innych krótkofalowców w Polsce) będzie zagrożony ze względu na skutki projektowanych Rozporządzeń? Jako emeryta nie stać mnie będzie na opłacanie kosztownych pomiarów środowiskowych.

4) Na koniec, jako 71 letni obywatel, podzielę się kilkoma przykrymi skojarzeniami. Podczas mojego 53 stażu krótkofalarskiego doświadczałem różnych utrudnień w uprawianiu pożytecznego społecznie hobby. Dotychczas najdokuczliwszym było zdeponowanie i zakaz używania radiostacji amatorskich podczas Stanu Wojennego. Stan Wojenny został w końcu odwołany i krótkofalowcy polscy odzyskali możliwość pracy na pasmach amatorskich. Skutki wejścia w życie Rozporządzeń będą GORSZE niż Stan Wojenny: spowodują one stopniową rezygnację z uprawiania krótkofalarstwa już działających krótkofalowców i postawią skuteczną BARIERĘ napływowi nowych adeptów. Czy o to chodzi Rządowi RP? To czego nie zrobili komuniści, zrobią urzędnicy III RP. Wstyd i hańba!!! Głoszone są różne szczytne hasła maniące Wyborców. Jedno z nich brzmi: „NIC O NAS BEZ NAS!” Czy praktyczną realizacją tego hasła jest wykluczenie PZK, jako reprezentanta wszystkich polskich krótkofalowców, z konsultacji społecznych nad Rozporządzeniami i wycofanie się Ministerstwa z poprzednich ustaleń z PZK? Jeśli tak wygląda realizacja tego hasła, to od tej pory krótkofalowcy będą wiedzieć na kogo NIE GŁOSOWAĆ w Wyborach. Inne „szczytne” hasło: PRZYJAZNE PAŃSTWO. W moim osobistym odczuciu, wydanie Rozporządzeń, w wersji opublikowanej na stronach Internetowych Ministerstwa, jest ZAPRZECZENIEM idei „Przyjaznego Państwa” i zakrawa na naigrawanie się z tego hasła. Otóż, Urzędnicy Ministerstwa, w swoim zadufaniu (skąd my to znamy?), że „władza wie lepiej”, co Obywatelowi potrzeba do Jego szczęścia, stosują wygodną dla siebie urzędniczą „urawniłowkę” i zrównują wymagania techniczne i skutki finansowe społecznych działań amatorskich z bogatymi podmiotami komercyjnymi. Przecież to przeczy zdrowemu rozsądkowi i zakrawa na znaną z „minionego okresu” AROGANCJĘ WŁADZY!!! Jak można zrównywać radiostacje amatorskie, nadające sporadycznie, w miarę wolnego czasu i chęci ich właściciela z podmiotami świadczącymi komercyjnie usługi 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu 364 dni w roku. Przecież to NONSENS i urzędnicze wygodnictwo!!! W czasach Stanu Wojennego krótkofalowcy z wolnych krajów wspierali krótkofalowców polskich (których działalność była wtedy zawieszona a urządzenia w depozycie) urządzając happeningi. Polegały one na wywoływaniu amatorskich stacji z Polski, w „nadziei”, iż ktoś zgłosi się. Oczywiście, nikt z Polski nie mógł zgłosić się (z wiadomych powodów). Czy obecna Władza chce osiągnąć podobny skutek i narazić się na podobną śmieszność i potępienie międzynarodowej społeczności krótkofalarskiej. Dlaczego nie bierzecie przykładu z rozwiązań stosowanych w USA? Tam problem dogłębnie przebadano i okazało się, że - zamiast kosztownych pomiarów środowiskowych - wystarczy zwykły arkusz kalkulacyjny i pół godziny na jego wypełnienie. Cytując „klasyka”: „nie chodźcie tą drogą” bo może zaprowadzić Was na manowce. Nie trzeba „odkrywać Ameryki”, bo przecież są sprawdzone wzorce. Wystarczy skorzystać z doświadczeń innych, bardziej rozwiniętych społeczeństw obywatelskich.





Licząc na zrozumienie mojego głosu oraz na odpowiedź na mój adres E-mailowy,



z poważaniem



Tadeusz Raczek, SP7HT




  PRZEJDŹ NA FORUM