Stacje kontestowe, Złe zachowanie na paśmie.
    SP95094KA pisze:

    Witam

    Ciągle mi pobrzmiewa w uszach "śpiewka" ilekroć się wybiorę z TRXem aby z pagórków popracować, okazuje się że są zawody
    I to mówi ktoś co ponoć szkoli młodych adeptów krótkofalarstwa

    Jak "nowy" ( a nowym można być dowolnie długo obecnie) to jak taki nowy ma wiedzieć co to zawody i gdzie się dowiedzieć o zawodach
    Skąd nowy ma wiedzieć, że stacje "kontestowe" wypruwają sobie żyły aby mieć na sprzęt i czas na zawody, na całą logistykę i że te stacje, ich operatorzy przygotowują się do tych czy innych zawodów, że takie zawody to ogromny wysiłek intelektualny dla operatorów i wysiłek fizyczny
    Skąd nowy ma wiedzieć o kunszcie operatorskim krótkofalowca startującego w zawodach Co trzeba umieć i jakie trzeba mieć predyspozycje aby osiągać możliwie najlepsze wyniki

    Szczerą prawdą jest też, że aby zrobić maksymalnie wysokie wyniki w zawodach w rankingach - trzeba się temu maksymalnie poświecić, nie wystarczy "radyjko" co mi się podobało z wyglądu i Kawał Druta Za Oknem. Prawdą jest że stacje kontestowe co mają dobre wyniki, mają z reguły solidny park antenowy Prawdą jest że co niektórzy stosują "technikę odstraszania" Wspomniał o tym Henryk SQ9MZ i doskonale wie o czym mówi.


    A złe zachowanie na pasmie ? Skąd się może brać ? z nadmiernej ambicji nie podpartej ani wiedzą ani doświadczeniem




Fajnie zawodnicy robią wszystko żeby wygrać, wydają ostatni grosz na sprzęt. Można to zrozumieć, ale nie można tolerować samowolki i nie koleżeńskiego zachowania.
Ja też wydaję na sprzęt sporo pieniędzy, cały czas rozwijam swoją stacje jak i kunszt operatorski. W stałym QTH mam marnego long wire i z niego sobie nie porobie DX. Dla tego udaje się na wieś od czasu do czasu " do babci" gdzie też robię wszystko żeby wygrać. Kombinowanie z antenami pionowymi, masa godzin poświęconych na wchłanianie wiedzy , jak by to maksymalnie usprawnić swój system antenowy żeby dowołać się do pożądanej stacji DX-owej. Wiele godzin na latanie po działce i rozkładanie różnych zespołów anten które często gęsto muszę po skończonym urlopie/ weckendzie zwinąć i schować do szafy bo sąsiadki już teraz czują inny smak jajek z ich prywatnej hodowli. Ile paliwa i czasu muszę poświęcić na dojechanie w cichy , wolny od zakłóceń teren żeby chociaż troszeczkę usłyszeć tą daleką stację , często słyszaną na granicy szumów, ile czasu poświęcić na śledzenie pasma , a już może pasmo się otworzy i zrobię coś ciekawego bo siedzę od rana i szukam. A tu się okazuje że inny zapaleniec tłucze mi obok tak że nawet nie jestem w stanie usłyszeć QRZ żeby ponownie zawołać do tej stacji tylko co 2 sekundy słychać regularne zakłócenia. To jest nic? To ma być nic w poruwnaniu do starań stacji startującej w zawodach? Czyżby tacy zawodnicy wydawali ostatnie pieniądze i nie mają co jeść tak bardzo się poświęcają że należy im się podziw i wolna przestrzeń dla ich osiągnięć? Każdy z nas o coś walczy, o coś się stara . W normalnym życiu cały czas są te kompromisy, ale gdy ktoś nas zaatakuje bronimy się.

Bardzo dobrze opisał to wszystko rad_n - Trzeba po prostu mądrze i z poszanowaniem innych korzystać ze wspólnej piaskownicy a nie rzucać tekstami "trzeba było patrzeć w kalendarz, my się dzisiaj bawimy więc 'nie spinaj i nie szarp smyczy', na grzyby se idź czy coś, a pobawisz się jak my sobie pójdziemy" bardzo szczęśliwy

Jeżeli zawodnicy nie będą przestrzegać w tych swoich zapędach pewnych zasad , nic nie stoji na przeszkodzie żebym np ja śledził takiego ktosia po pasmach i notoryczni mu przeszkadzał. A tego nikt nie chce , ani ja , ani ten ktoś kto już dał mi i innym brak szacunku , i pokazał swój kunszt operatorski , tak mocno szlifowany przez lata.


  PRZEJDŹ NA FORUM