Ćwiczenia łączności kryzysowej
    sq5ebm pisze:

    1. SP EMCOM PZK to nie wloski emcom. Nie mamy mln ojro dotacji rządowej. Nie jestesmy w USA (700tys hamsow) z ich zaplecxzem finansowym i FEMĄ. Na całą SP mamy budzet na poziomie "idz i kup waciki". Nie ma pieniedzy na to,aby zakupic mobilne cetrum lacznosci, agregaty, sprzet i jeszcze pokryc ludziom koszty. Stac was na opuszczenie pracy i np tygodniowy urlop bezplatny? Zazdroszcze. Dzialajcie! Czekamy na wasza pomoc... kazdy z was moze przelac PZK kase z celowa dotacja na SP EMcom.




Maciej,

poruszyłeś tyle zagadnień jednocześnie, że trudno się do nich odnieść.
Piszesz o milionie Euro czy 700 tys hamsów i FEMA oraz o tym, że SP EMCOM to nie włoski EMCOM.

Przepraszam, ale czy chcesz ludziom wmówić, że włoski EMCOM od zawsze miał dotacje?
Otóż nie. Gdy zaczynali, a było to lata temu to za własne pieniądze.
Dopiero później swoim działaniem doszli do tego, że są częścią systemu ratownictwa i korzystają z dotacji.
Zanim dostali pierwszego lira z publicznej kasy to wielokrotnie w czasie trzęsień ziemi udowadniali, że np. amatorskie przemienniki działają pomimo, że wszystko inne padło. I faktycznie zapewniali łączność.
Oni po prostu zapracowali ciężko na swoją pozycję,

Gdy powstawał SP EMCOM zapytałem parę osób jak to widzą.
I zawsze pierwsze co słyszałem "trzeba się trzymać blisko MONu bo stamtąd będą płynęły pieniądze"
Nie było nic o założeniach, pracy od podstaw tylko od razu o pieniądzach.
Jeszcze nic nie było pokazane, ale pojawiły się roszczenia odnośnie pracy na częstotliwościach służb.
Czy naprawdę nie widzisz różnicy?

Poruszyłeś w tym wszystkim jeszcze jedną sprawe o której chcę wspomnieć.

    SQ5EBM pisze:


    Wszystko w wolnych chwilach. Jak wielu z Was moze ot tak wziac wolne... "zmarnowac" urlop... zawalic prace?


Ustalmy jedną rzecz. Gdzie zaczyna się ludzkie życie to kończy się zabawa.
Jeżeli ktoś wie, że nie ma możliwości to nie powinien się deklarować do udziału w ASR.
Nie może być "ja dzisiaj nie mogę bo obiecałem żonie zakupy". Zakupy mogą poczekać.
Tych zdarzeń nie ma tak dużo, żeby udział w nich groził zwolnieniem z pracy czy rozwodem.
Ciekawe czy strażacy z OCHOTNICZYCH SP też mówią "no ja dzisiaj nie mogę"?

Może należałoby rozważyć taką rzecz.
Jeżeli to ma służyć tylko zabawie to zrezygnować z nazwy EMCOM, a stać się "Klubem preppersów"?
Nikt nie będzie miał pretensji.

Jeden z kolegów napisał o zdarzeniu drogowym jako o przykładzie przydatności ASR.
A gdyby ASR nie było to nikt by tego wezwania nie odebrał i nie pomógłby?
Chwała, że można było pomóc, ale na poczatku lat 90 takie sprawy były na porządku dziennym.
Sam pamiętam jak dyspozytorka pogotowia w Nowogardzie nie chciała przyjąć zgłoszenia bo niby w jaki sposób z miejsca gdzie nie ma telefonów ktoś mógł wzywać pomocy. Potem powoli oswoili się z tym, że są ludzie którzy jeżdżą z radiostacją w samochodzie i mogą być przydatni.
Później weszły komórki, a koledzy przestali słuchać na FM i się skończyło. Tak naprawdę to chyba skończyło się po 1997 gdy osiedliśmy na laurach jacy to byliśmy przydatni. Nikt nie wykorzystał dawno nie widzianej integracji środowiska i nie pociągnął sprawy dalej.
Dzisiaj SP EMCOM byłby o 20 lat dalej. Po prostu lubujemy się w akcjach, a nie w systematycznej pracy.

Dla wyjaśnienia nie neguję Twojego poświęcenia i pracy, ale szczerze mówiąc widzę to czarno.
W kazdym razie życzę powodzenia.

Jeszcze jedno. Podobno z powodu klęsk trwają jakieś prace nad zmianą Ustawy o Obronie Cywilnej i ochronie ludności.
Czy ktokolwiek zainteresował się tym?


  PRZEJDŹ NA FORUM