Humor nie krótkofalarski Przychodzi baba do lekarza |
U lekarza: -Panie doktorze, boli mnie łokieć. -Proszę, tu ma pan skierowanie. Trzeba zrobić analizę moczu. Facet się wściekł, bo co ma mocz do łokcia! -Czekaj konowale, ja ci dam analizę moczu! Kupił odpowiedni pojemnik. Kazał żonie i dzieciom dać rano "próbki" i wymieszał ze swoim. Wybierając się rano do laboratorium wpadł w garażu na pomysł, żeby jeszcze dolać trochę przepracowanego oleju z silnika... Po kilku dniach pokazuje lekarzowi wyniki. -Co my tu mamy?!... - mruczy lekarz. - No tak, nie jest dobrze! Pańska żona prócz listonosza ma jeszcze dwóch kochanków, syn pali trawkę, z córeczki też niezłe ziółko, a silnik w pańskim samochodzie na trzecim cylindrze licząc od kierowcy ma już wyrobione gniazda zaworów. No i alternator ma za małe napięcie na wyjsciu. Natomiast pan niech się przestanie onanizować w czasie kąpieli, bo uderza pan łokciem o brzeg wanny i stąd te bóle. |