Niesamowita historia |
SQ9MZ pisze: Powtórzę, że to żadna sensacja, bo wszyscy (także z tych Francji, Danii i skądkolwiek jeszcze) doskonale wiedzieli, że skrytka pocztowa 88 w Moskwie to adres CB QSL. Krajowe biura QSL, np. z Polski, wysyłały swoje pakunki także na tę skrytkę pocztową. Bo gdzie indziej? Stacje radzieckie gdy podawały QTH to wyłącznie najbliższą dużą miejscowość. O paranoi sowieckiej większość wiedziała. Powinniśmy to dobrze rozumieć, bo owa paranoja i u nas się udzielała. No, obecnie prywatna paranoja wpływa na nasze życie także z niemałym poziomem kretynizmu. Sam porównałeś z demoludami - pamiętaj, że ta paranoja czemuś służyła. Właśnie temu, by uzyskać listę nadawców zagranicznych a minimalizować przy tym podawanie informacji o lokalizacji własnych krótkofalowców. Oto argument na poparcie stwierdzenia - zauważ, że Amerykanie mieli MARS przez wiele lat. Krótkofalowcy z USA, którzy uczestniczyli w akcji MARS podawali swój adres na kartach i było to zupełnie normalne. Callbook - to samo. To było w dobrym tonie. Z kolei Rosjanie w epoce ZSRR traktowali krótkofalarstwo nie jako coś pomocniczego (tak myśleli Amerykanie), ale wprost jako współzawodnictwo wręcz militarne - radiosport. Dlaczego kółko krótkofalarskie było obowiązkowym elementem szkolenia w różnych jednostkach wojskowych (mnóstwo wspomnień, sporo da się przeczytać, jeśli znasz język rosyjski). Dokumentów jest mnóstwo, tylko trzeba chcieć je czytać. |