Aktualny stan członków PZK.
Drogi SP9GMK,a co Ty wiesz o kosztach funkcjonowania Oddziałów?
Po Twojej wypowiedzi śmiem twierdzić że nic.
Ale pisać każdy może,lepiej lub gorzej.

Canis - przelew bankowy zamiast podpisu to dobry pomysł.Ale choć prawo takiego rozwiązania nie zabrania, to przy rejestracji statutu mogły by byc komplikacje.Ale ja bym zaryzykował bo warto.
Ale nie podpis jest tu kluczowym hamulcem tylko zatwierdzanie
przyjęcia członka przez Zarząd Oddziału, który musi się zebrać i uchwalić.
A to trwa nieraz parę miesięcy.
Ale jak to zlikwidujesz to kasujesz całą celebrę władzy-to jest problem.

HF1D - a ja jestem Jurku za pozostawieniem na razie Oddziałów i robieniem porządku gdzie indziej, niżej.
Ale o tym nie tu i teraz.

Rozczłonkowanie oddziału wojewódzkiego na Oddziały Terenowe było stosunkowo łatwe.
Mówię o Katowicach.I bynajmniej nie było to robione
dlatego, że ludzie się nie lubili czy byli nadmiernie skłóceni wewnętrznie.
Wiem, bo czynnie w tym uczestniczyłem.
Dlaczego to zrobiliśmy-to za długa historia na pisanie.
Taka była "racja stanu" środowiska na Śląsku.

Połączmy teraz OT Katowice,Rybnik,Gliwice i Rudę Ślaską w całość
to otrzymamy Oddział Wojewódzki liczący około 400 członków.
Jest przy czym robić.Jest potrzebny lokal i ludzie do obsłużenia tych 400 z ich problemami.
Jak istniał ZOW Katowice to do obsługi członków miał 1/2 etatu.
O tym trzeba pamiętać.
Ale jeśli ustaną w PZK przyczyny podziału ZOW Katowice to ja nie mam nic przeciwko strukturze wojewódzkiej.
Tylko ciekawy jestem jak będzie wyglądała łapanka na funkcje w zarządzie./ja się złapać nie dam/

Od chyba roku w stopce MRN-a na PKI jest info o poszukiwaniu
następcy sekretarza i prezesa oddziału.
I nawet dla jaj nikt się nie odezwał.

Mamy w oddziale w Gliwicach 120 członków i ich można "obrobić" bez lokalu i praktycznie bez kosztów.
Jak to robimy to nasza sprawa.
200 członków już byśmy nie dali rady w tych warunkach.
------------------------
Aby wprowadzać takie zmiany , musieli byśmy mieć zorganizowaną organizację.
A MY JEJ NIE MAMY.

Jeśli nie daj Boże porównamy się do DARC to nas po prostu nie ma,
jesteśmy najwyżej pospolitym ruszeniem z porąbanym statutem, którego z resztą nagminnie nie przestrzegamy.

My nawet nie jesteśmy organizacją w porównaniu z PZK z okresu
socjalizmu bo wtedy przynajmniej pilnowano nas abyśmy przestrzegali swój statut.
Szkoda gadać.

Ale bijcie Koledzy pianę dalej bo fajnie się czyta wesoły

Andrzej eno


  PRZEJDŹ NA FORUM