Aktualny stan członków PZK.
[quote=rad_n]
    sp9mrn pisze:

      rad_n pisze:


      Nie "przechowują" wcale.

    Wydaje ci się.


Przećwiczyłem to, bez problemu dostałem znak po koledze (wyjechał za granicę a mu się pozwolenie skończyło, poprosił mnie o "zaklepanie" znaku aby nikt inny nie wziął) - dostałem bez jakichkolwiek pytań, mniej więcej dwa miesiące po tym jak jemu się pozwolenie skończyło. Przyjedzie w sierpniu do Polski, to mu znak "oddam" (ja zrezygnuję a on weźmie). Nikt w UKE ani mnie nie pytał czemu biorę znak po nim, ani jego nie pytali o pozwolenie - był wolny, to przydzielili (mowa o kategorii 1, nie o pozwoleniach dodatkowych). Sprawę załatwiłem miesiąc temu (koniec marca - początek kwietnia), raczej się nic przez ostatnie tygodnie nie zmieniło.

Edit: Sprawę załatwiłem normalną procedurą złożenia wniosku (bez żadnych "po znajomości"), złożyłem go bezpośrednio do UKE w Warszawie (taką informację dostałem telefonicznie, że jeśli osobiście, to mogę w składać w delegaturach, ale skoro składam wniosek wysyłkowo, to lepiej od razu wysłać do Warszawy, bo delegatura i tak tylko "przepakuje koperty" i do Warszawy wyśle, więc bezpośrednio będzie szybciej).[/quote]

@SP9MRN a mogę prosić podanie PODASTAWY PRAWNEJ twierdzenia, ze UKE jednak przechowuje znaki ,,wolne"...bez podstawy prawnej wzmiankowana wypowiedź to tylko świadectwo nieznajomości lub życzeniowego podejścia do obowiązuącego nas prawa.
Tutaj to rad_n ma rację. Z resztą podobnie było ze mną. Jak wnioskowałem o HF0POL to nikt się nie zająknął w UKE z pytaniem po co akurat ten znak - tak jest w każdym przypadku jak znak jest wolny.
Przypominam także, że jako petent mogę w skrajnym przypadku zaskarżyć decyzję UKE do sądu i na drodzę prawnej zażądać oficjalnego wyjaśnienia, dlaczego nie został mi przydzielony znak o który wnioskowałem mimo, że był on zgodny z przepisami i w chwili składania wniosku był ,,wolny". I sąd w takim przypadku może nakazać zmianę decyzji administracyjnej na taką jaka była pierwotnie wnioskowana, jeśli ku jej wydaniu nie zaistniały przesłanki negatywne.

Jak tak czytam niektóre wypowiedzi to dochodzę do wniosku, że środowisko nasze niezwykle jest życzeniowe w pojmowaniu świata i utkwione w poprzedniosystemowych meandrach. Nie tylko o znajomość prawa (a raczej częsty jej brak) tu chodzi ale także o roszczeniowo-życzeniowe podejście do tak ważnych spraw jak ,,kwestia administratora PZK". Jak przeczytałem tę ,,litanię" co to ma taki ,,Administrator" nie robić to mnie ogarnął pusty śmiech...Dbanie o funkcjonowanie i zabezpieczenie portalu od strony techniczno informatycznej + Redakcja tekstów newsów + korektorstwo + bezpośredni kontakt z ,,petentami związkowymi" i jeszcze może frytki do tego...ale tylko belgijskie z majonezem lol

To jest zakres roboty nie dla jednej osoby ale dla zespołu osób i to nie jednego bo ,,Administracja" portalem i nadzór nad funkcjonowaniem IT organizacji nie dodaje się z pracą redakcyjno-korektorską. Tak naprawdę to np, newsy na stronę mogłyby wstawiać osoby z danych zespołów a Admin jest od tego aby mieć na poprawne funkcjonowanie całości ,,systemu" baczenie i w razie konieczności to on interweniuje - ale nie w zakres merytoryczny a w zakres techniczny. No ale o czym ja piszę jeśli jakiś czas temu dowiedzieliśmy się wszyscy, że PZK nawet własnych serwerów nie ma a to co ma to jest własność prywatna jednego z członków organizacji - przestaje dziwić więc, dlaczego słyszymy o tym, że osobych chcące coś zmienić i unowocześnić były odsyłane w kwestii dostępu do systemów informatycznych związku na przysłowiowy Berdyczów. Sam również wolałbym aby żaden ,,obcy" po mojej prywatnej infrastrukturze sieciowej się ie pałętał.


  PRZEJDŹ NA FORUM