[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem
Taki mały projekt z przymrużeniem oka
Atrakcja
Staliśmy się małą atrakcją wyspy Segundo Sortos. Odwiedzają nas mieszkańcy, a także turyści. Nikt nigdy do tej pory nie robił niczego takiego tutaj. Mamy nowych sponsorów. Szybko zamówiliśmy w lokalnej drukarni napisane po hiszpańsku krótkie ulotki, wstawiliśmy loga sponsorów i rozdajemy. A łączności coraz szybciej przybywa. W końcu nie każdy ma w logu H5, prawda?
Dziś kropnął nas zaszczyt, bo w naszych skromnych pokojach pojawiła się delegacja wojskowych. Obejrzeli nasz sprzęt, koledzy opowiedzieli o tym jak nam się tu działa. Zdziwili się, że pracujemy na generatorze. Dopytywali się o łączność w warunkach kryzysowych. Cóż, mamy i takie doświadczenia, opowiedzieliśmy co i jak. Wśród zapasowego sprzętu mamy także malutki przemiennik UKF cross band i zestaw Baofengów. O wszystkim opowiedzieliśmy. Rozstaliśmy się w pokoju i wróciliśmy do łączności, bo po to tu przyjechaliśmy. Tak dobrej propagacji nigdy nie miałem w Polsce. Takiego brania też.

a tutaj przedsmak tego, co nas czeka

Przygotowania
Dowiedzieliśmy się, że czeka nas coś, czego w Polsce nigdy byśmy nie doświadczyli. I nie jest to dobra wiadomość, bo idzie na nas huragan i to tęgi. Wyspa będzie odcięta od świata. Niby nic dziwnego, bo normalnie też jest mocno odizolowana, ale tym razem huragan będzie miał wielką siłę. Wojskowi spodziewają się katastrofalnych zniszczeń na lądzie. My też po zadku dostaniemy. Oczywiście agregat będzie bardziej potrzebny do zasilenia malutkiej przychodni, sąsiedniej piekarni, kilku sklepów, jednego baru i malutkiego komisariatu policji, także będziemy musieli ograniczyć moc. Kable są od dawna gotowe. Plan wacht przy generatorze także. Miejscowi już robią zakupy żywności. Tego nam tylko brakowało…
Mieszkańcy mieli zachomikowane grube dechy, płyty pilśniowe i kawałki blachy stalowej, z których to materiałów porobili okiennice. Przyjechało znane nam Montero, chłopaki nad generatorem postawili stelaż z rur, grubych jak moje przedramię. Składają wiatę. To aż tak poważnie? Widocznie tutejsze szkwały nie są tkliwe.
Poszedłem na spacer wzdłuż uliczki, wszystkie domy tutaj są w dość specyficzny sposób wpasowane, mają niewielkie okna, z których większość już jest zatkana dechami i blachą. Niektórzy się nawet zamurowali. My nie możemy, bo z pokoju radiowego wychodzi gruba wiązka kabli. W końcu udało się jakoś dopasować okiennice. W pokoju ciemno jak w piwnicy, tylko odrobina światła wpada przez małe okienko. Ojciec też kiedyś nadawał z piwnicy, bo tam był klub. Historia lubi się powtarzać.


  PRZEJDŹ NA FORUM