UKE-nowe licencje
http://www.bip.uke.gov.pl/bipurtip/index.jsp?place
    SP2LIG pisze:

    Takim namacalnym dowodem że delegatury wydawały licencje był fakt że musiałem odczekać 3-4 dni bo nie było dyrektora Delegatury a tylko on podpsuje pozwolenie radiowe.

To nie do końca tak działało...Dyrektor danej Delegatury UKE jedyne co robił, to działał z upoważnienia Prezesa UKE i na tej podstawie był władny podpisać pozwolenie radiowe - nawe jak zobaczymy sobie na pieczątkę to jest tam wyraźnie napisane ,,z up. Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej". Teraz zwyczajnie to ,,uprawnienie" do podpisywania kwitów pozwoleń zostało Dyrektorom Delegatur cofnięte - pewnie teraz będzie pozwolenia podpisywał Dyrektor któregoś Departamentu w Centrali UKE- ot cała zmiana. Jednak tak dziś, jak też wcześniej(nawet za PIR, PAR, URTiP, URT) wszelkie kwestie decyzyjne związane z wydaniem bądź nie pozwolenia radiowego(nie tylko amatorskiego) zawsze przechodziły przez centralę w Warszawie.
Dyrektorzy Delegatur nigdy nie byli zrównani pod względem nazwijmy to ,,sprawczej administracyjnej mocy" z Prezesem UKE. Sami pozwoleń nie mieli prawa wydawać. Od zawsze było tak, że Właściwemu Ministrowi ds. Łączności Podlegał Prezes UKE(wcześniej PIR, PAR, URTiP, URT) a dopiero jemu(tj. Prezesowi Regulatora) podlegali Dyrektorzy Delegatur lokalnych.
Dla kontrastu podam inną sytuacje: Weźmy Polską Administrację Morską. Właściwemu Ministrowi ds. Żeglugi podlega kilku Dyrektorów Urzędów Morskich(Gdynia, Szczecin, Słupsk). Do niedawna była ,,rejonizacja", czyli jak ktoś był z województw A,B,C to właściwym UM dla niego był ten w Szczecinie; jak ktoś był z województw X, Y, Z to jego rejonem była Gdynia a jeszcze ktoś inny zamieszkały w województwach np. D, E, F wszystko musiał załatwiać w Słupsku. Teraz na szczęście już rejonizacji nie ma i można wszystko załatwiać gdzie komu wygodnie ale to nie zmienia faktu, że trzy osoby, reprezetujące trzy odrębne urzędy mają taką samą ,,moc sprawczą" i działają mniej lub bardziej autonomicznie. Dlatego np. nasze akta jako radioamatorów zawsze zajdują się w Centrali UKE podczas gdy np. akta marynarskie znajdują się w danym UM, w którym się dokumenty załatwiało.
To tak dla pokazania kontrastu. Na koniec: Gdyby to Dyrektorzy Delegatur UKE wydawali pozwolenia to całe te karteczki z wypisanymi ,,wolnymi" znakami nie miałyby racji bytu, gdyz każda delegatura miałaby niezależną swoją pulę znaków, którą sama by ustalała - a jak wiadomo to tak nie działa.
    SP2LIG pisze:

    (...)nic nie można będzie załatwić osobiście np. odbiór licencji(...)

No zawsze można wybrać się osobiście do Warszawy i odebrać - w Centrali też ludzie pracują. Wnioski już dawno można osobiście składać w odpowiedniej kancelarii na Kasprzaka to i odbierać decyzje pewnie by się dało osobiście.oczko


  PRZEJDŹ NA FORUM