PROBLEM W SPÓŁDZIELNI MIESZKANIOWEJ Z MASZTEM I ANTENĄ
Jeszcze ponownie włączę się do forum ale krótko chcę dopisać odnośnie wypowiedzi kolegi PwelBatowice.
Sąd jest ostatecznym rozwiązaniem droga dłuższa, po wygranej sprawie bendzie miał coś do powiedzenia, administracja musi przystać na wyrok, o ile nie wykonają zalecenia wyroku wejdą w kodeks karny.
W pierwszej kolejności powód czyli (pustelnik1968) musi dobrze przemyśleć, wyczerpać wszystkie negocjacje na piśmie. Po prostu musi przygotować dokładnie dokumenty (dowody o jego racji) aby sądu udowodnić. W innym przypadku braku dostatecznych dowodów sprawę przegra.
1. Czy Spółdzielnia powiadomiła go na piśmie o zdjęciu anten, czy takie pismo posiada.
2. O ile powiadomienie było ustne, czym się kierowali na prawdę było zagrożenia dla lokatorów, wadliwie wykonana konstrukcja, czy posiada świadków o takim powiadomieniu i wykonaniu konstrukcji wchodzi prawo budowlane do 3 metrów bez projektów i zezwoleń z Powiatu prawdopodobnie można stawiać konstrukcje po środku dachu.
O ile takich powiadomień nie było a Spółdzielnia zrobiła po swojej myśli tkz. Spadaj Franek na glebę w dodatku nie oddali majątku prywatnego, na pewno wchodzą w kradzież. To moje dyrdymały dokładnie sprawdzić u prawnika.
Tak bywa z sadami w kraju naszym, nieraz masz racje ale sad kieruje się swoją opinią, można komentować wyroki natomiast nie krytykować sądu. Jest nie zawisły. Według Kargula i Pawlaka sad sądem a sprawiedliwość po naszemu, masz granat i schowaj do kieszeni. W mojej Spółdzielni na Kopernika 13 o kredyty sprawa toczy się 6 lat, prokurator, biegły referent oraz prawnik uznali racje lokatorów, sprawy lokatorzy nie wygrali. Odwołanie napisali do apelacyjnego oraz Ziobry.
Trzymaj się dobrze zgodnie z prawem.
Za pomiałem dopisać nie wiem czy pisałeś pozew do sądu, bardzo ważny pierwszy krok, żle napisane pismo sąd odrzuci i tak musisz zapłacić. Pozostaje prawnik z znajomością prawa spółdzielczego.


  PRZEJDŹ NA FORUM