O sprawach PZK na portalu PZK. sprawy transparentności PZK |
HF1D pisze: OT w ostatnim terminie, albo nawet po, przelewają to na konto ZG, a jeszcze później przesyłają dokumenty. Na zwróconą przez Skarbnika lub GKR uwagę odpowiedzi są następujące: 1. Nie podoba się? To składamy rezygnację. 2. Nie prosiłem się żeby być skarbnikiem w OT 3. Nie interesują mnie przepisy, postępuję zgodnie z Kodeksem Krótkofalowca z 1957 roku. Wszystko to autentyczne cytaty z korespondencji OT ze skarbnikiem (często dostaję to do wiadomości). Czyli "Może Skarbnik ma obowiązki, ale ze mną proszę grzecznie bo ja społecznie" Po przeczytaniu tego fragmentu w pierwszej chwili przeszedł mnie dreszcz...ale po chwili zastanowienia wpadłem na taki mały pomysł racjonalizatorski - o nim za chwilę. HF1D pisze: Nie podoba się? To składamy rezygnację. Na tak postawione ,,ultimatum" odpowiedź Zarządu Głównego PZK i jego organów powinna być jasna i jednoznaczna: ,,Niniejszym przychylamy się do złożonej przez Pana rezygnacji z pełnionej funkcji. Rezygnacja jest skuteczna w trybie natychmiastowym. W terminie 7 dni proszę przekazać wszystkie posiadane dokumenty finansowe Związku wyznaczonemu przez ZG Komisarzowi." HF1D pisze: Nie prosiłem się żeby byś skarbnikiem w OT. W tym wypadku należy zapytać, czy osoba mówiąca te słowa powinna dalej sprawować funkcję skarbnika w OT, gdyż wszystkie funkcje organizacyjne w PZK i nie tylko polegają na tym, iż sprawuje się je na zasadzie dobrowolności. Ktoś dobrowolnie kandyduje do ,,władz organizacyjnych", potem już po samym ,,wybraniu na daną funkcję" każda osoba składa oświadczenie woli, że daną funkcję chce sprawować - przecież jest zawsze pytanie czy się zgadza. Jeśli się nie zgadza, może zrezygnować. Tego typu wymówki powinny w mojej ocenie być traktowane jako ,,rezygnacja z pełnionej funkcji" i skutkować procedurą opisaną wyżej. HF1D pisze: Nie interesują mnie przepisy, postępuję zgodnie z Kodeksem Krótkofalowca z 1957 roku. Z góry przepraszam za to co za chwilę napiszę, jednak pewne kwestie trzeba określić dosadnie - i zdaję sobie sprawę, że pewnie za to co napiszę otrzymam upomnienie lub zostanę zablokowany - trudno. Jest takie ładne łacińskie powiedzenie ,,Ignorantia legis non exculpat" - czyli nieznajomość prawa nie jest usprawiedliwieniem. Może już czas wziąć tych wszystkich oddziałowych ,,działaczy"....wróć raczej lepiej by to określić ,,mentalnych dziadów" powiedzieć im głośno i wyraźnie пошёл вон!. Są osoby, które mentalnie zatrzymały się właśnie w roku 1957 - nie jestem pewien, czy dobrym dla Związku jako organizacji jest, aby takie osoby zasiadały w ,,organach władzy organizacyjnej" na poziomie ponadklubowym. Ktoś, kto jawnie szczyci się tym, że uczestniczył np, w zjeździe rozwiązującym PZK albo w zjeździe powołującym LPŻ nie powinien raczej ,,reprezentować" PZK na jakim kolwiek stanowisku w organizacji - to tak samo jakby mówić, że osoba uczestnicząca w Sejmie Rozbiorowym działała na chwałę i dobro Rzeczypospolitej. Podobnie wszystkie osoby ,,funkcyjne" jawnie deklarujące niechęć do obowiązujących przepisów prawa - za coś takiego powinna być co najmniej infamia lub wydalenie z PZK za działalność na szkodę PZK. No bo co w sytuacji, gdy ,,działacze" z OT nie prześlą do ZG dokumentów finansowych w terminie - Odpowiedzialność całej organizacji przed fisksem za machloje finansowe to już nie jest ubaw - a tym właśnie może kończyć się nierozliczenie z US. To poważna sprawa. Czy naprawde nie istnieje sposób na wykopanie tych ,,mentalnych poprzedniosystemowców" z funkcji w PZK? Jak mówię, w przypadku niektórych ,,starych wygów" powinno się im zostawić dostęp do li tylko radia i log-u a od ,,stanowisk PZK-oskich" dla wspólnego dobra wara. I proszę nie mówić, że ,,Jak Kowalskiego wykopiemy, to się system zawali bo robić nie ma komu" - to komunał i to nie do końca poprawny. Nie chce mi się wierzyć, że na te około 4000 osób nie znajdzie się kilkanaście gotowych popracować i znających się na przepisach. Wystarczy dla danego stanowiska określić jasno wymagania - jak przy umowie o pracę. Z tym ostatnim punktem ma związek pomysł racjonalizatorski, który chciałbym tu przedstawić: - W polsce jest 16 województw a oddziałów terenowych PZK jest aż 33 - W jakim celu aż tyle? Czy nie lepiej byłoby aby oddziałów terenowych było tyle co województw? Czlonków możnaby skonsolidować w kilka większych dobrze działających jednostek terenowych a nie tak, że a to jest ot co ma 27 członków, 33 członków - minimum niech będzie 250 - 300 członków. Dałoby to ograniczenie ilości ,,działaczy w zarządach" , ,,mniej OKR-ów", oraz mniej papierologii - przy dobrze opracowanym systemie obsługi członków kilkanaście osób będzie w stanie ,,obrobić" nawet kilkusetosobową bazę. Kluczem jest dobra organizacja pracy a wszystko da się zrobić. Jako przykład filmik sprzed ośmiu lat pokazujący pracę centrali DARC - pod koniec jest fragment o obrocie QSL i o tym jak Niemcy sobie z tym radzą. To było 8 lat temu - dziś technika poszła do przodu i można jeszcze lepiej usprawnić taki obrót QSL-kartami - trzeba tylko dobrego systemu. A system to element informatyzacji PZK. Dodatkowo trzy artykuły: QSL 1 QSL 2 QSL 3 |