Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tych
Co piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu?
Tym razem nie dykteryjka ale z życia wzięte.
Na jednym ze statków obcej bandery zaliczyłem wyspę Hainan, konkretnie port Haikou. Niby Chiny a jednak precedens miał miejsce. W tamtym czasie wyspę Hainan(południe Chin)zaliczano w Chinach jako kurort tylko dla chińskich wybrańców.
Po pracy w czasie wolnym wybrałem się z 2/M na spacer. W drodze do miasta był przepiękny park, weszliśmy do niego i zauważyłem że mijający nas Chińczycy bacznie nam przyglądają się. Mówię do kolegi zobacz czy nie mam gdzieś jakiejś plamy lub dziury, jego też obejrzałem ale wszystko było total cacy. Usiedliśmy na ławce, w pobliżu na przeciwko siedziało chińskie małżeństwo z góra 3 letnim dzieckiem. Chłopiec zaczął bacznie przyglądać się nam, po chwili zaczął powoli podchodzić do nas. Zaczął coś mówić i pokazywać na nasze twarze w końcu podszedł bliska i uszczypnął pierw kolegę pózniej mnie.
Podszedł ojciec i łamaną angielszczyzną przeprosił nas za swojego syna, powiedział że dziecko po raz pierwszy w życiu zobaczył białego homo sapiens.
No cóż koniec XX wieku i nie wszędzie biała rasa była znana. Bardzo mile wspominam pobyt na wyspie Hainan.
______________
Greg SP2LIG


  PRZEJDŹ NA FORUM