MorseRunner - mała zabawa.
W MR, QSK nie ma wpływu na wynik...

Na paśmie natomiast, używanie QSK daje dużą kontrolę nad częstotliwością, dlatego gorąco zachęcam do używania.
Zdarzy się, że stacji wołającej nas, zakłóca ktoś inny i nie usłyszy, że już jej odpowiadamy [(często to słychać w zawodach - stacje nadają w tym samym czasie (również kończą nadawać identycznie i konsternacja bo nagle cisza i nikt nie wie co się stało)], a tak z QSK słyszysz po prostu co się dzieje na QRG.

W łącznościach otwartym tekstem, praca z QSK, to prawie że, rozmowa telefoniczna - w każdej chwili można coś wtrącić, albo choć powiedzieć, że wie się, co korespondent chce nam przekazać, czy poinformować o QSB lub QRM, których korespondent nie słyszy (np. wołająca z jakimś biznesem XYL)...

(Nie wiem jak dzisiaj, ale kiedy wstępowałem do VHSC, to warunkiem przyjęcia było właśnie używanie QSK i angielski...)

Z innej beczki - ale pokrewny temat...
W ZAWODACH i PILE UPACH WOŁAMY TYLKO RAZ SWOIM ZNAKIEM - nie ma sensu powtarzać dwa lub (są przypadki), nawet 3 razy swojego znaku...
Stacja DX lub prowadzący pile up, (uwierzcie mi), wie za pierwszym "rzutem na taśmę", komu będzie odpowiadać, nawet, gdy nie odbierze całego znaku.
Również przydatnym jest wołanie z włączonym QSK..., no ale SŁUCHANIE jest podstawą...

CW's Art


  PRZEJDŹ NA FORUM