Na lądzie to sie inaczej "załatwia". Bierze sie gościa za najbliższy róg i... A jak jest "za mocny " to się czeka na zmianę sytuacji. Swego czasu byłem przeczołgany przez jednego pseudo majstra na robocie. A dzisiaj sie dowiedziałem ze na następnych robotach gościa mam być inspektorem nadzoru (!) Nie muszę Wam chyba tłumaczyć ze będzie to NADZWYCZAJ SOLIDNIE wykonana praca. Gość wziął zaliczkę za budowę więc sie nie wycofa a ja powiedziałem Kolegom niech mu nic nie mówią do końca... Będzie sie działo! Regulaminowo , zgodnie z dokumentacją , głębokość wykopu..., odległości, piony, i zabezpieczenia przed korozja plus zabezpieczenia w szafach. Dłuuuuuuugo mnie popamięta, i na dodatek nie będzie musiał kończyć kariery, wręcz przeciwnie, podniesie swoją "perfekcję" i już nie podejmie sie przy mnie żadnej budowy ale o tym sie dowie na końcu. KAŻDY INNY inspektor tylko nie ja. Ja jestem tylko z ramienia inwestora a nie z nadzoru państwowego. już on tego inwestora długo popamięta -hi. Robotę swego czasu przez pajaca straciłem, ale jak widać koło sie zatoczyło
|