Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tych Co piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu? |
Opisane wyżej przypadki są mi doskonale znane aczkolwiek trzeci w trochę innym brzmieniu. W porcie Hamburg jak i Casablanca byłem częstym gościem. Jeżeli chodzi o zapytania miejscowych(różne kontynenty)o nasze pochodzenie to generalnie brali nas za Jugosławian. Pamiętam taki przypadek z Londynu gdzie szliśmy małą grupą to murzyni wołali za nami ruskie, ruskie. Dla wyjaśnienia, rosyjskie załogi ze statków wychodziły w dawniejszych czasach na ląd tylko w dużych grupach pod dowództwem politruka. Z opowiadań lokalnych ludzi(generalnie w Europie) obywatele demoludów odróżniali się od lokalnej społeczności m in szarym ubiorem, brudnymi butami i tłustymi włosami. Oczywiście nie dotyczyło to wszystkich. Obecnie nie ma żadnej różnicy pomiędzy wyglądem jednych jak i drugich. _____________ Greg SP2LIG |