Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tych
Co piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu?
Rozmawiałem z byłymi R/O. Większość z nich do dziś bardzo dobrze odbiera telegrafię. Brytyjscy R/O oczywiście nie odbierali gazetek GMiR ani podobnych ale każdy z nich pamięta odbieranie prognoz pogody nadawanych oczywiście telegrafią. Odbierali także biuletyny dotyczące komunikacji i propagacji, a także ostrzeżenia o gwałtownych zdarzeniach (wybuchy słoneczne) - to było nadawane na przykład z Portishead. Z tych biuletynów korzystali R/O z różnych krajów. Nawet jeśli R/O tego nie zapisywał, to przynajmniej słuchał (zazwyczaj jednak zapisywał na maszynie). Więcej problemów mieli z samą maszyną do pisania i pisaniem na niej przy gorszej pogodzie niż z odbiorem CW.
Niektórzy R/O mieli tak dobrze wyrobioną automatykę zapisu na maszynie do pisania, że prognoza "zapisywała się sama", a oni mogli czytać książkę. Gdy wiadomość dotyczyła regionu, który ich interesował, uwaga niejako się przełączała. Dwaj ludzie pokazali mi w praktyce odbiór audiobooka po polsku (czyli w języku dla nich nieznanym) z zapisem na maszynie - w trakcie normalnej, choć prowadzonej powoli rozmowy. Na całą stronę były tylko dwa błędy. TYLKO! Po 15 latach przerwy!
Może wprawa w zapisie QTC i prognoz pogody zostaje na zawsze?
Obecnie jedną z ostatnich stacji, która takie prognozy jeszcze na telegrafii nadaje jest RCV z Sewastopola.


  PRZEJDŹ NA FORUM