Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tych
Co piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu?
Na poprzednich stronach było pisane, że najlepsi telegrafiści spośród polskich statków byli na statkach rybackich, bo bez przerwy nadawali długie raporty połowowe. Jednocześnie panowała opinia, że byli tam najgorsi elektronicy spośród polskich r/o. Nic dziwnego, praca na "rybakach" sielanką nie była. Przypomniała mi się ilustrująca to dykteryjka:

Kolega Wojtek w czasie studiów w WSM pobierał bezzwrotne stypendium fundowane z gdyńskiej firmy połowowej Dalmor i w czasie ósmego semestru odbywał trzymiesięczną praktykę pływającą na jednym z trawlerów Dalmoru. Statek łowił w grupie kilku dużych pełnomorskich trawlerów plus jedna "baza" na łowiskach Południowego Atlantyku opodal Falklandów. Samolotowe wymiany załóg odbywały się bądź w RPA bądź w Montevideo, tak że Wojtek zdążył spokojnie w czasie semestru odbyć ponad trzymiesięczną praktykę. Wojtek, sam będąc dobrym elektronikiem, trafił na typowego starego dalmorowskiego r/o, który o elektronice wiedział tyle, że takowa istnieje. Jednego razu zepsuła się na ich statku duża UKF-ka. Miała ona wynośne terminale na mostku i w radiostacji oraz zespół nadawczo - odbiorczy w postaci dość sporej szafki naściennej w jednym z pomieszczeń na tyłach mostka. Wzięli razem posiadany multimetr i instrukcję serwisową ze schematami i zabrali się do naprawy. Wszelkie pomiary wymagały wejścia na podnóżek bo tak był zamocowana ukfka na szocie. Wojtek mierzył i konfrontował ze schematami na podłodze przy okazji gimnastykując się z i na podnóżek. Pierwszy r/o nudził się przy tym jak mops. W pewnym momencie Wojtek mając dość gimnastyki zapodał: ten tranzystor T102 zachowuje się dziwnie, nie wiem jaką ma kolejność nóżek (baza, kolektor, emiter), panie pierwszy, Pan zobaczy gdzie jest baza? W tym momencie pierwszy r/o wyszedł znienacka na skrzydło z pomieszczenia i wróciwszy zameldował: baza jest na prawym trawersie jakieś 10 mil, a po co panu praktykancie teraz baza? Wojtek odpowiedział: Jak skończymy naprawiać to przecież trzeba będzie z kimś sprawdzić jak chodzi. Do dalszej naprawy pryncypała nie angażował.


  PRZEJDŹ NA FORUM