Baofeng - mity (to w końcu działa czy nie działa? ten niby TX/RX) |
sq5mrb pisze: SP6RK pisze: wracając do meritum tu masz cytat kolegi SP1AP znaleziony na forum ;Ja rozbierałem tę antenę przez odpowiednie jej rozcięcie w poprzek w pobliżu wtyku. Wewnątrz jest spirala chyba 18 zwojów z końcem na masie, a ze środkowego wyjścia idzie taki "pigułkowy" kondensator sprzęgający bodajże na 8-my zwój spirali i on najczęściej się urywa od zginania anteny, bo końcówki ma za krótkie bez typowych spiralnych zakończeń mających na celu amortyzację. miałem identyczna sytuacje W moim przypadku podobnie: Ostatnimi czasy mój UV5r po upadku z szafki miał ,,ciche dni,, Może naprawę zbyt pochopnie rozpocząłem od rozkręcenia obudowy radia gdy szybko okazało się że problem leży w uszkodzonej antenie. W prosty sposób stwierdzić to można przełączając na odbiór stacji radiofonicznych. Dostrojenie do najsilniejszej później do słabszej jednocześnie zamiast anteny podmieniając na zwykły drucik typu spinacz biurowy i po chwili z odsłuchu porównawczego dowiadujemy się że na druciku słychać lepiej niż na oryginalnej antenie. W antenie zwykle uszkadza się połączenie kondensatora ze zwojami anteny. Nie trzeba jej rozcinać! Moja antena dwupasmowa dała się łatwo rozebrać przez nakłucie małym zegarmistrzowskim wkrętakiem gumy dokoła metalowego złącza anteny. Póżniej wkręconą anteną na złącze /uwaga aby nie wyrwać go z radia!/ do o koła ruszamy na boki a gdy wyczuwamy luz delikatnie pociągamy do góry. Helikal anteny wklejony jest na małą ilość sylikonu i powinien bez problemy dać się wyjąć z gumowej osłony. Robimy to z wyczuciem aby nie rozciągnąć zwojów anteny. Póżniej dobieramy się do kondensatora 3pF który siedzi w termokurczu w środku zwojów. Lutujemy ułamane końcówki jak,, się da,, a jak nie to szukamy nowego kondensatora 3pF i cieszymy się że nasze ,,radyjko,, znów ożyło. Posiadam zdjęcia z naprawy gdyby ktoś był zainteresowany. Roman SQ5MRB Mój Baoś Romku ani nie upadł, ani nie został uderzony, tylko po prostu był noszony w kieszeni i w wyniku tego antena ulegała tam niedużym wygięciom, co spowodowało urwanie tego "kondziołka". Próbowałem tę gumę ściągnąć wszelkimi sposobami, ale się nie dało, więc ją rozciąłem. W moim egzemplarzu nie było wewnątrz żadnego żelu, kleju, ani żywicy, była po prostu wsunięta na sucho i lekko się dała wyjąć. Na krótki czas dolutowałem skręcone druciki zrobione na igle z cienkich końcówek od rezystorów, a po kilku dniach dokupiłem na Allegro za 35 PLN nową antenkę. Dokupiłem sobie też teleskopową japońską. |