Ucieczka z pasm amatorskich |
sq8mhi pisze: A ja dochodzę ostatnio do wniosku, że do bycia krótkofalowcem radio jest mi coraz mniej potrzebne. Wystarcza lutownica, oscyloskop, vna, zpfm, ewentualnie jakiś analizator widma by się przydał. Robienie łączności strasznie nudne jest. A może ty elektronikiem jesteś tylko o tym jeszcze nie wiesz a nie krótkofalowcem To że masz licencje nie oznacza że krótkofalowcem jesteś. Po prostu masz tylko papier na to abyś mógł być nim jeśli zechcesz. Ja np. mam uprawnienia na kombajn zbożowy a nigdy nie kosiłem zboża i nie twierdze że jestem kombajnistą Nawiasem mówiąc jest tu mnóstwo ostatnio psełdokrótkofalowców komputerowych co nawet anten i radia nie mają a są w logach najdalszych i najciekawszych aktywacji i zaliczają na pasmach gdzie u nas nawet Europy nie słychać, a ich na Pacyfiku słychać w środku nocy... ot takie mamy czasy i komputerowe stacje remote. Nawet propagacji u nas nie musi być bo po co. Równie dobrze mogą sobie przez skype, czy telefon robić QSO. Zresztą szkoda pisać, temat wielokrotnie wałkowany tu był. U mnie w mieście jest co najmniej 20 chłopa co ma egzaminy zdane krótkofalarskie, a nigdy nawet radia nie mieli i nie mają... zrobili bo była okazja i nie praktykują i ich to przestało interesować |