Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tych
Co piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu?
Nie zgadzam się - emisji niepożądanej z heterodyny nie powinno się dać odebrać dalej niż maksymalnie z kilkudziesięciu metrów. Tego może nie potrafią zrozumieć miłośnicy technologii cyfrowych, bo przy jazgocie śmiecącej cyfrówki w okolicy trudno cokolwiek odebrać. Dobry odbiornik jest skonstruowany tak, że po dołączeniu do analizatora (antena odbiornika mierzonego do wejścia odbiornika pomiarowego), nie ma prawa wydawać z siebie sygnału mocniejszego niż małe ułamki mikrowolta na Z=50Ω.

A tutaj coś fajnego - reportaż ze statku muzeum. Nadajnik główny na znanej nam lampie, odbiornik Siemens E310 zwany popularnie tęczą i nadajnik iskrowy. Materiał w języku niemieckim. Więcej opisów na ten temat znajdziecie tutaj.





  PRZEJDŹ NA FORUM