Ćwiczenia łączności kryzysowej EmCom "Śnieżyca 2017"
    rad_n pisze:

      SWL_SP5 pisze:


      Celem ćwiczeń amatorskich łączności kryzysowych jest - praca na jak najmniejszej mocy oraz zasilaniu radiostacji z akumulatora lub generatora.


    Co do mocy, to nie do końca bym się zgodził. Tzn. oczywiście zwykłe stacje końcowe powinny pracować z racjonalną mocą, aby w razie czego móc pracować jak najdłużej na akumulatorach czy pozostałym paliwie do agregatu, więc zabawki typu OM4000HF nie są optymalną opcją, ale z drugiej strony łączność awaryjna musi być PEWNA (to nie łowy DX-ów) i co najmniej siec szkieletowa (stacje centralna, stacje regionalne, stacje pomocnicze itd.) powinna pracować na dużej mocy i z dobrymi antenami aby po pierwsze łączność między nimi była pewna i bezawaryjna (i aby inne stacje z sąsiednich krajów ich nie przykrywały) a po drugie aby stacje polowe z improwizowanymi antenami nie miały problemów z ich odbiorem (i w drugą stronę, stacje sieci szkieletowej muszą mieć dobre anteny aby te stacje polowe mniejszej mocy odbierać). Dlatego sieć szkieletowa nie może być oparta o doktrynę minimalizacji mocy, tylko wręcz przeciwnie, powinny organizować zasilanie tak, aby móc spokojnie pracować mocą co najmniej 50-100W cały czas (i z dobrych anten, aby stacje polowe z improwizowanymi antenami bez problemu odbierały komunikaty od sieci szkieletowej oraz aby stacje sieci szkieletowej były w stanie odbierać komunikaty od stacji polowych niższej mocy z improwizowanymi antenami). QRP jest fajne, ale do poważnego EmCom się moim zdaniem nie nadaje, to powinna być ostateczność a nie generalna zasada - w EmCom w pierwszej kolejności liczy się skuteczność przekazywania informacji (każda konieczność powtórzenia fragmentu bądź całego komunikatu to marnowanie czasu i przepustowości sieci).
    Oczywiście co innego stacje z ręczniakami na UKF pracującymi z terenu, tam małe moce są ok, bo sprawę niezawodności załatwia przemiennik, ale na KF jednak z małymi mocami i mało skutecznymi antenami może być problem.



Witam!

Co do pracy z niską mocą to taki był cel choćby ostatnich ćwiczeń "Śnieżyca 2017":

- Cele:
ocena skuteczności prowadzenia łączności kryzysowej przy jak najmniejszej mocy wyjściowej oraz zasilaniu awaryjnym.


Piotrek - zgadzam się z tym, że stacje sztabowe powinny tak organizować zasilanie, aby móc spokojnie pracować z mocą co najmniej 50-100W przez kilka godzin, ale choćby jednorazowe ograniczenie mocy na każdej ze stron daje po ćwiczeniach sporo wniosków które można wdrożyć przy kolejnych ćwiczeniach.

Jeśli założysz, że na każdych ćwiczeniach masz dostęp do sieci energetycznej 230V, działającego internetu z dekodera, działającej komórce to możesz nieźle się zdziwić, gdy w czasie realnego zdarzenia dostęp do publicznego zasilania oraz łączności cywilnej zostanie odcięty a przemienniki UKF z niewyjaśnionej przyczyny nie działają!!


Nie mam złej woli w stosunku do ludzi pracujących w SP EmCom, ale jak czytam cele każdych ćwiczeń a potem ich podsumowanie to zawsze zadaję sobie pytanie - jak długo trwało uruchomienie poszczególnych stacji do pracy (na ogół nie wozimy sprzętu i druciarstwa w normalny dzień samochodem), jak sprawowało się zasilanie rezerwowe (nie zawsze 230V w gniazdku jest), jak stacje pracujące w terenie działające w ramach sieci SP EmCom zabezpieczyły się na wypadek utraty zasilania głównego itd..

Owszem - można w trakcie ćwiczeń wydać komunikat drogą radiową, że potrzebne jest paliwo do agregatu prądotwórczego dla stacji terenowej, ale "czas antenowy" powinno się przeznaczać na bardziej potrzebne sprawy np. przejazd karetki przez uszkodzony most..



  PRZEJDŹ NA FORUM