Ćwiczenia łączności kryzysowej EmCom "Śnieżyca 2017"
    HF1D pisze:

    Szymon,

    i tak i nie.
    Po pierwsze. Dlaczego zakładasz, że gdy jesteś potrzebny 50-100 km dalej to Twojej rodzinie na miejscu coś grozi?
    Skończmy myślenie o sytuacji W. To nie ten kierunek. Rozmawiamy na poziomie klęsk naturalnych: powódź, tornado, blackout energetyczny, rozległy pożar kompleksu leśnego, katastrofa przemysłowa ze skażeniem.


Oczywiście, że masz rację, tylko, że w takim wypadku upewnienie się że rodzinie nic nie grozi zajmuje 15s. Nadal kolejność zachowana.
    HF1D pisze:


    Po drugie.
    Pamiętaj, ze jeżeli deklarujesz się do udziału w czymś to może przyjść moment w którym będziesz potrzebny i od tego może naprawdę wiele zależeć.
    Jeżeli ma Cię nie być bo coś tam, to lepiej się nie deklarować.


Ale deklaruje się z zastrzeżeniem, że najpierw rodzina. Proste.
    HF1D pisze:



    Po trzecie
    oby nie było potrzeby sprawdzania, ale potrzeba aktywności takiej sieci jest do czasu przyjazdu służb profesjonalnych. Czyli 30 do 60 minut. Potem ma być gotowość na wypadek gdyby BTSy padły.
    A że w pewnym momencie padną to pewne. Jeżeli nie zabraknie zasilania to i tak wszyscy będa probowali dzwonić i wysyłać sms-y do rodzin i znajomych plus zamieszczać relacje na FB jak im sie woda do chałupy wlewa i wtedy kicha. Padają komórki i w większości przypadków służby są bez łączności na szczeblu operacyjnym.

    Zabezpieczenie dużych wydarzeń to osobna sprawa, ale to sam chyba znasz najlepiej i kłopoty z obsadą.


Pomijając zasilanie, to z przeciążeniami sieci jest duuuzo lepiej. LTE zrobilo swoje. Odciazylo zwykły gsm a i samo z siebie jest dużo pojemniejsze. Obserwowalem to podczas sdmu, gdzie przerwy w zasiegu byly na bardzo małych obszarach, krótkie i rzadkie. Było dużo lepiej niż myślałem, że będzie.


  PRZEJDŹ NA FORUM