PZK i Emitel |
SQ3SWF pisze: sp6ryd pisze: a tak na serio to DVB-T wydaje sie byc odporne na nakladanie sie sygnalow z kilku nadajnikow na tej samej czestotliwosci Jest odporne i może funkcjonować jako single frequency network. Generalnie jest odporne ale nie zawsze. Problem pojawia się na tym obszarze miedzy nadajnikami SFN gdzie różnica poziomów sygnałów z dwu nadajników jest mniejsza niż 6 dB. Jeżeli uwzględnimy wahania propagacyjne potencjalna strefa problemowa wcale nie jest taka mała. Prawdziwe problemy sfn - owe występują na południu kraju a szczególnie w górach. Są obszary gdzie podobne poziomy sygnału występują np. od nadajnika z dużego obiektu i nawet do czterech z gapfilerów (to takie coś jak dawniej przemiennik ale pracujący sfn - owo repeater DVBT). Gdy kierunki są mocno różne pomaga kierunkowa antena odbiorcza. Problem powstał dlatego, że politycy i księgowi naiwnie wymusili powstanie dla MUX-3 sieci SFN i uzupełnienia jej też sfn - owymi gapfilerami. Zbyt optymistycznie zakładano powstanie dużej ilości multipleksów i oszczędzano na nie pasmo. Tymczasem dla podstawowego MUX-3 sieć powinna być bardziej odporna od pozostałych muksów. Wykonanie takiej sieci jest jak najbardziej możliwe. Po pierwsze nie powinna to być sieć SFN. Po drugie rodzaj modulacji powinien być taki by gapfilery były potrzebne wyłącznie w ilości i miejscach nadzwyczajnych. Taką modulacją jest QAM16 w miejsce stosowanej obecnie QAM64. Wtedy przy tej samej mocy nadajników z dużych obiektów (RTCN) pokrycie terenu jest nawet w trudnym terenie radykalnie lepsze. Wtedy też jednak w jednym multipleksie mieści się najwyżej 5 programów zamiast obecnych ośmiu. Nadawanie jednego programu staje się droższe. I tu mamy odpowiedź dlaczego księgowi z TVP i politycy zdecydowali się na to co jest. Trochę też pomogło typowo polskie "jakoś to będzie" gdy planowano sieć. Doświadczenia z modulacjami QAM16 i 64 były wtedy świeżo dostępne z próbnych emisji z PKiN w W-wie. Zachowanie polityków w tej kwestii przypomina mi zasłyszane kiedyś ukraińskie przysłowie: "sama ryje i sama kwiczy". Sieć dosyłowa do obiektów jest naziemna co nie znaczy, że jest światłowodowa wyłącznie. Część tras to radiolinie. Nie wszystkie światłowody są własne. Do każdego obiektu dochodzą dwie trasy. Problem rozsynchronizowania może nastąpić znienacka, gdy nastąpi przełączenie z podstawy dosyłu na rezerwę a w rezerwowej trasie część trasy jest obca i w międzyczasie jej właściciel zmienił opóźnienie i nie dosłał informacji o tym. |