Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tych Co piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu? |
Tym razem nie o radiostacji w kabinie radio, ale o urządzeniu na mostku. Marcin, przeczytałem właśnie Twój materiał o zakończeniu działalności systemu LORAN i przyznam, że trochę smutno się zrobiło. To chyba już ostatni hiperboliczny system nawigacyjny który zniknął. Wcześniej los ten spotkał systemy Decca i Omega. Loran pamiętam jeszcze z niektórych polskich statków, a wyposażenie statków PŻM w Omegę to było wydarzenie. Niestety nie pamiętam, który ze statków dostał ten system jako pierwszy. Teraz jesteśmy zdani na systemy GPS, które dosyć łatwo wyłaczyć z uzytku. Na szczęście, tak jak napisałeś, jeszcze wielu nawigatorów i żeglarzy potrafi posługiwać się sekstantem Odeszły żaglowce, odeszły parowce, skończyły się naziemne systemy nawigacyjne. Niedługo po morzch będa pływały chyba same bezzałogowce. |