Amelia znowu nadaje SOS z Wysp Marshalla Pilne! To już niedługo! |
Napiszę w punktach: 1) jest bardzo prawdopodobne, że radiooperator będzie nadawać w sposób licencjonowany - dostanie lokalne pozwolenie radiowe wydane dla tych częstotliwości, do pracy z tego miejsca pod takim taktycznym sygnałem wywoławczym. 2) sprawa, czy radiooperator jest krótkofalowcem czy nie, nie ma znaczenia. Pewna część radiooficerów NIE była krótkofalowcami, licencję zrobili dopiero później (przykład: Hans-Jörg Pust - dawniejszy operator Nordddeich Radio obecnie DL7DAN, gdzie DAN - znak wywoławczy Norddeich Radio, przykład DA - Denice A. Stoops, legenda komunikacji profesjonalnej). 3) przy komunikacji profesjonalnej nie jest wymagane pozwolenie amatorskie, ono nie ma znaczenia w tej służbie, 4) przy komunikacji profesjonalnej istotne jest pozwolenie radiowe wydane dla danego pasma. Nawet osoba niewykwalifikowana z punktu widzenia świadectwa radiooperatora może korzystać z radiotelefonu w niektórych służbach profesjonalnych - przykład: sieci resortowe, takie jak kolejowe. 5) dopóki nie wiemy na jakich zasadach będzie się odbywać to nadawanie, nie możemy przesądzać o niczyjej winie. Jeśli to będzie pozwolenie radiowe w służbie profesjonalnej lądowej lub lotniczej, amatorom nic do tego! 6) według polskich przepisów nie możemy nawiązać łączności, nawet jeśli byśmy nadawali na paśmie amatorskim, bo stacja po drugiej stronie nie jest stacją amatorską. Natomiast mogą to zrobić Amerykanie i Kanadyjczycy. Zatem być może ktoś ustali częstotliwość w paśmie amatorskim, gdzie amatorzy podadzą raporty słyszalności. 7) polscy nasłuchowcy MOGĄ tam słuchać, mało tego, mogą także wysłać kartę QSL za ten nasłuch, jeśli cokolwiek usłyszą. Przypomnę, że polscy nasłuchowcy wysyłali wielokrotnie karty QSL do stacji profesjonalnych, a nawet do militarnych i stacji numerycznych. Kto nie wierzy - niech posłucha, a potem wyśle kartę QSL za nasłuchy lekcji telegrafii nadawanych przez francuską stację FAV22. Po pewnym czasie dostaniecie fajną kartę QSL, a przy okazji poćwiczycie telegrafię (co wyjdzie z pożytkiem). 8) pasmo 6MHz jest bardzo ciekawe. W tym czasie stacje Straży oraz część stacji profesjonalnych miało anteny rombowe i to umiejscowione w bardzo dobrej lokalizacji. Najbliższym odpowiednikiem przeciętnej anteny odbiorczej byłyby 3 el Yagi na 40m. Dodam, że na tym paśmie ultrawysoka czułość odbiorników wcale nie była potrzebna. Zróbmy symulację - po użyciu pasma 60m, dla 5,3MHz VOACAP pokazuje: Dla 7MHz pokazuje: Czyli - jeśli: - ktoś ma antenę i odbiornik w naprawdę oddalonym miejscu, - ma naprawdę niski poziom szumów, - będzie choćby przeciętna propagacja, to istnieje niezerowa szansa, że dobrze wyposażony nasłuchowiec usłyszy ślady sygnału w Polsce. Oprócz 3 el. Yagi, dobrą anteną do takiego odbioru byłby zestaw kilku verticali oraz pozioma delta na 6MHz, powieszona nie wyżej niż 5m nad dobrze przewodzącym gruntem (Z zbliżone do 50Ω. Dodam jeszcze, że chłopaki z Gdyni Radio wielokrotnie słyszeli na 6MHz statki nadające z bardzo dziwnych miejsc, małą mocą (Marconi Transarctic miał ok. 30W do anteny) i to z naprawdę niezłym sygnałem. |