Kącik mentora
    SQ5CQ pisze:

    Ps. Wczoraj zrobiłem swoje pierwsze QSO z 7Y9SE nie wiem czy mnie poprawnie odebrał.
    Korzystając z konwentera CW widziałem że mi podał 599. To duże dla mnie ułatwienie.
    Po tym QSO mój manipulator poleciał daleko za okno i nie chcę nawet już go szukać.
    Zakończę ta zabawę z CW bo nie mam już do tego siły.
    Siedzę się kuje po nocach i nic mi z tego nie wychodzi.
    Dziękuje wszystkim za pomoc. Nie będę już wypowiadał się w temacie publicznie bo i to mnie mocno dystansuje.
    Chodzi mi o "Podśmiechujki"
    Panowie, jeszcze raz serdeczne dzięki. Zostaję przy SSB i Digitalu.
    Mój temat z CW jest już zamknięty. Może kiedyś do tego wrócę. ( ALE to może! )
    Tyle w temacie z mojej strony.


Co mogę koledze doradzić - siedzieć i kuć dalej. I nie po nocach, tylko 10-15 minut dziennie. Nie nastawiać się na wielki sukces, bo taki nie nadchodzi.

Sam zaczynałem od nauki metodą Farnswortha na lcwo.net, potem odbierałem (kulawo) znaki stacji wołających CQ, często odebranie jednego zajmowało sporo czasu i potwórzeń. Po jakimś czasie poćwiczyłem trochę na aplikacji QRQ - znaki zaczęły mi iść lepiej. Zdarzyło mi się odpowiedzieć na (powolne) CQ, zrobić pierwszą łączność i kolejną. W porządku jeśli było to "599 TU" od obleganej stacji - gorzej jeśli odpowiedź brzmiała "GE DR OM UR RST 599 NAME HR IS ROSTISLAV QTH IS ROSTOV ON DON ANT 3EL CUBICAL QUAD RIG TS590SG HW DR OM?" - robiłem się czerwony na twarzy i nadawałem "PSE AGN QRS" albo z podkulonym ogonem podawałem korespondentowi "R 599 NAME OLI TNX 73 TU", zastanawiając się o co mógł mnie pytać.

I ćwiczyłem dalej, trenowałem znaki, słowa, robiłem łączności czasem ledwo rozumiejąc korespondenta aż po jakimś czasie, jedno po drugim, słowa zaczęły wchodzić w głowę. Wciąż wiele nauki przede mną, ale jakaś satysfakcja już jest.

Nie rzucać kluczami, nie poddawać się, nie oczekiwać zbyt wiele. Czas jest wymagany, a drogi na skróty nie ma.


  PRZEJDŹ NA FORUM