SP UKF Klub
Klub PZK
Będzie bardzo długie. Najpierw o stanie rzeczywistym a potem o potrzebie SP-UKF

Dla mnie SP-UKF jest rodzajem przedszkola UKFowego.
Niby w PK-UKF jest "kandydat na członka" ale rzeczywistość jest taka, że nikomu na tym nie zależy. Widać to wyraźnie jak się popatrzy na listę kandydatów do PK-UKF. kandydatów jest dwóch. Jeden się zameldował w 2006 roku a drugi w 2010.
Z tego co PK-UKF publikuje na swojej stronie ostatni kandydat do PK-UKF zgłosił się 6 lat temu. Nie mam podstaw żeby nie wierzyć. Kandydaci rezygnują - co widać po drugim obrazku z ich składkami.


Członków PK-UKF ma 53. Przynajmniej tylu wylicza na stronie internetowej. Rzeczywistość jest taka, że na innej podstronie - tej ze składkami tych członków jest 43. O dziesięciu mniej. nie chce mi się robić obrazków - zobaczcie sami.
Generalnie patrząc - mówimy o stowarzyszeniu w którym jest obecnie 45 członków.
Przypuszczalnie doskonałych fachowców w dziedzinie UKFu. Kandydatów jest dwóch - więc potencjał rozwojowy jest spory (a środkiem pójdą czołgi)

Żeby zostać członkiem rzeczywistym PK-UKF trzeba spełnić warunki regulaminowe - czyli nazbierać kwadratów.
W największym uproszczeniu - na dwóch metrach trzeba zrobić 100. Można też zrobić 50 na 70cm. Szczegóły są nieważne - można przeczytać w regulaminie...
Doprowadziło to do sytuacji, w której PK-UKF stał się organizacją nieco kanapową (50 członków - to jak w dużym klubie), bierną (dwóch kandydatów) i nieco przeceniającą swoją wagę i możliwości. Piszę "NIECO" - bo indywidualne osiągnięcia niektórych jego członków są ZNAKOMITE. Mówię o PK-UKF jako stowarzyszeniu.


I teraz wracamy do powstającego SP-UKF.
Mamy całą masę "baofengowców". Powstanie takiego klubu może spowodować (chociaż nie musi) zrobienie z nich krótkofalowców. Stworzenie rywalizacji na poziomie 5, 10 50 kwadratów (co wielu z nas wydaje się śmieszne) spowoduje, że oni w ogóle dowiedzą się co to są kwadraty. ;-) Rywalizacja spowoduje, że zorientują się, że na pewnym poziomie nieźle jest pomyśleć o SSB albo o antenie kierunkowej. Mają szansę wskoczyć na wyższy poziom i nie zakończyć krótkofalarskiej kariery na ręczniaku z kocim ogonkiem.
Ja sam pamiętam jak czekałem na potwierdzenie 50 kraju i swoją radość - ale niestety również świadomość, że właściwie nie mam się komu pochwalić, bo moi koledzy mają po 200-300 i moje "wielkie" osiągnięcie jest dla nich śmieszne. (dlatego uważam, że taka mikrorywalizacja powinna być też wygenerowana na KF). Trzeba im dać możliwość rywalizacji na poziomie dostępnym dla nich. Niech się ścigają gokartami. Co któryś z nich wyląduje w formule 1.

Jak członkowie SP-UKF ędą chcieli zostać królami UKF, to może w pewnym momencie przejdą do PK-UKF. Rzeczywistość jest jednak taka, że PK-UKF nie ma obecnie dla nich oferty. Nie ma od wielu lat. Ma nieco uwłaczającą formę ułomnego członkostwa kandydackiego, która (mnie) nieco zniesmacza.
Zaskorupił się w wyczynie i kompletnie olał - jeżeli wręcz nie pogardził młodzieżą z FMami. A to ogromna ilość krótkofalowców.

MAc
mrn

PS
@Szymon - tak, wiem, słyszałem - ale to nie rozmowa na #public.

*edit - pomyłka. Pięć lat temu, w 2011 r. zgłosił się jeszcze kandydat Piotr Skrzypczak SP2JMR, ale po trzech latach też zrezygnował. Widać miał powody.
To (wg danych publikowanych przez PK-UKF) był OSTATNI KANDYDAT na członka...
smutne.



  PRZEJDŹ NA FORUM