"Taka była polska elektronika"
Metoda "zrobili i tak im wyszło", a następnie sortowanie po wyniku produkcji to stary numer. Bywało też tak, że chłopaki mieli zachomikowaną tak zwaną złotą serię i majster przed kontrolą przepuszczał ją, a potem pilnował, by nie dotarła do odbiorcy.

Chylę czoła przed inżynierami, którzy z badziewnych podzespołów potrafili coś fajnego sklecić.

Utwierdziłem się w tym przekonaniu po przeczytaniu linii czasu.

Gdy na Zachodzie produkowano przemysłowo tranzystory (w ZSRR również, chociaż były to wyłącznie tranzystory germanowe), w Polsce uruchomiono dopiero produkcję diod w zakładzie doświadczalnym(!). Gdy u nas wprowadzono pierwsze seryjne tranzystory TG1-TG5 oraz TG70, firmy Texas Instruments oraz Fairchild wyprodukowały już układy scalone.

W Polsce produkcję tranzystorów epiplanarnych opanowano dopiero w 1969r. (technologię opracowała firma Fairchild w 1960, by rok później wydać 2N914). W tym czasie na świecie produkowano: tranzystory dwubramkowe MOSFET w.cz. (1963), układy scalone TTL (1964), scalone wzmacniacze operacyjne (1964/65), diody LED na arsenku galu (1965), pamięci DRAM (1966), układy CMOS serii CD (1968), przetworniki CCD do kamer (1969) oraz lasery na heterozłączach i zegarki naręczne na mikroprocesorach (1969). Do 1969r. nie mieliśmy żadnych sensownych tranzystorów w.cz. z wyjątkiem kiepskich germanowych AF426-429. To był powód, dla którego w Polsce przez długi czas telewizja nie opanowała pasma UHF.
Do roku 1970 żadne z państw Europy Wschodniej nie uruchomiło przemysłowej produkcji monolitycznych układów scalonych.
W ciągu kolejnych lat przepaść ta zaczęła się jeszcze bardziej pogłębiać.


  PRZEJDŹ NA FORUM