"Taka była polska elektronika" |
rad_n pisze: K-202 (i pochodne) to chyba najbardziej przereklamowane urządzenia PRL-u jakie powstały. (...) Nie było w tych komputerach nic przełomowego czy pionierskiego, maszynom PDP (w tym "flagowemu" PDP-11) nie dorównywał ani specyfikacją ani niezawodnością Prawda! Dokładnie to napisałem. To była niszowa maszyna, która tak naprawdę do niczego się nie nadawała poza swoją niszowością i platformą do cyfryzacji pomiarów (tam była świetna). Była diabelnie droga z racji na podzespoły. O wiele lepiej mogliśmy się chwalić polskim procesorem do RIADa. Miał moc obliczeniową zbliżoną do IBMa, na którym był wzorowany logicznie. Nie była to kopia komputera - to było opracowanie mainframe'a zgodnego pod względem logiki z publicznie dostępnymi opisami publikowanymi przez IBMa. Oryginalne oprogramowanie można było uruchomić. Dwa lata temu napisałem taki oto artykuł. Polecam lekturę. Człowiek, z którym ten wywiad zrobiłem był specjalistą, który odtwarzał mainframe'a po inwazji Saddama na Kuwejt. Mieliśmy okres w PRLu, gdy kupowaliśmy najnowsze komputery i były one nie po to, by robić prestiż dyrektorowi, ale by robić coś naprawdę pożytecznego. To były najnowsze produkty firmy IBM z absolutnie górnej półki, przeznaczone dla przedsiębiorstw tej wielkości. Inwestycja była bardzo opłacalna, w ten sposób skomputeryzowano FSM w Starachowicach, magazyn logistyczny w Sklęczkach koło Kutna oraz wiele dużych firm. Polskie maszyny były zgodne i żeby było ciekawiej sporo oprogramowania opracowanego na tę platformę w latach osiemdziesiątych działa na mainframe'ach do dziś, można te programy uruchomić bez żadnej zmiany kodu na najnowszym urządzeniu firmy IBM. Sprawdzałem podczas konferencji EDGE 2016. |