Umowa RF Poland |
Czytam i czytam i czasem nawet myślę. Nieprzesadnie często, bo to zajęcie (dla nieprzyzwyczajonych) wyjątkowo męczące. Paragraf Piąty statutu mówi w swym pierwszym zdaniu: PZK opiera swoją działalność na pracy społecznej swoich członków. Patrzę zatem na forum i się dziwię tej ogromnej ilości członków PZK, którzy uważają paplaninę na forum za wyłączną formę pracy społecznej na rzecz swojego Związku. Do tego dochodzi również paragraf 9 - mówiący w punkcie a): "w miarę własnych możliwości i umiejętności aktywnie uczestniczyć w realizacji celów i zadań statutowych PZK, a zwłaszcza jednostek organizacyjnych PZK do których należą" Coraz częściej się zastanawiam, czy brak poszanowania dla paragrafu piątego i dziewiątego nie jest tożsamy z treścią paragrafu 7 a szczególnie jego punktu 2 - a jeszcze precyzyjniej - podpunktu "a" 2. Wykluczenie z PZK może być spowodowane: a) nie przestrzeganiem Statutu, Regulaminów i uchwał obowiązujących w PZK, Zaczyna narastać we mnie przemożna chęć poruszenia tego problemu w sposób drastyczny i wytłumaczenia niektórym Kolegom, że POLSKI ZWIĄZEK KRÓTKOFALOWCÓW jest STOWARZYSZENIEM a nie firmą, której się płaci za usługę. Zaczynają mnie drażnić sytuacje, w których zamiast konsekwentnie pracować nad ratunkowym budżetem na rok 2017 jestem zmuszony odpowiadać na pytania mające na celu wyłącznie zaspokajanie chwilowych zachcianek członków, który w czasie swojego członkostwa nic społecznie dla Związku nie zrobili. Co gorsza już mam pomysł na to, w jaki sposób ten problem rozwiązać. - kto nie chce pracować na rzecz Związku chociaż ma możliwości - niech sobie poszuka swojego lepszego miejsca w swojej, lepszej organizacji. PZK to nie PLAY, ORANGE ani T-mobile. Ci, którzy mnie znają wiedzą, że jestem człowiekiem niezwykle spokojnym, i nie jest mnie łatwo wyprowadzić z równowagi, ale jestem skłonny zacząć po prostu z OT50 wyrzucać ludzi, którzy nic dla PZK i OT50 nie robią i zrobić nie chcą - chociaż mogą. Obecna sytuacja Związku jest prosta - przez POPRZEDNIE lata wydano z budżetu centralnego więcej pieniędzy niż można było wydać - chociaż zrobiono to zgodnie z prawem - przez co pozbawiono Oddziały Terenowe możliwości korzystania ze "swoich" pieniędzy. Dużo więcej... W tej chwili siedzimy i tworzymy budżet, który pozwoli na "zwrot" oddziałom kwot im należnych. ("Zwrot" jest pojęciem wirtualnym, ponieważ nikt tych pieniędzy nie ukradł.) To cholernie ciężka robota, szczególnie w sytuacji, w której wybór pomiędzy pozycjami do kasacji nie jest łatwy a trzeba zapewnić ciągłość funkcjonowania Związku. Ciężka i czasochłonna - ale KONIECZNA przede wszystkim ze względu na szacunek dla członków PZK. Może ktoś mi wytłumaczy dlaczego ja, SP0P, Prezes, CIK, AMO mamy poświęcać swój prywatny czas na siedzenie nad słupkami z cyferkami w czasie, gdy stado nierobów siedzi i marudzi? Dlaczego to my mamy być tymi idiotami, którzy zapieprzają? Tylko dlatego, że wydawało nam się - i wydaje nadal - że PZK można zreformować i zmienić w realny porządny Związek? Otóż przyjmuję obrzydliwe stanowisko, że jak ja mogę, to wy również. A o sposobie w jaki zacznę to realizować dowiecie się już niedługo. MAc mrn |