"APRS, który nikomu nie jest potrzebny" nowy wątek.
System wymyślił mądry facet, jako standard przyjęli go wiodący producenci sprzętu radioamatorskiego na świecie i sprowadzanie APRS-u do ekshibicjonizmu i wyłącznie do pokazywania pozycji i stwierdzanie, że jest nikomu niepotrzebny jest totalnym ograniczeniem własnego myślenia, choć obserwując co niektórych i ich "fantazję", mogę stwierdzić, że po części lub po całości niektórym do tego to służy, co wiąże się z powyższym.
Nazywanie użytkowników frajerami też jest nie na miejscu i ich obraża. Jak ktoś ma coś do ukrycia, nie chce zdradzać swojego położenia, to tego nie robi, to nie przymusowa kontrola przez pracodawcę czy rozmieszczenia osób czy pojazdów służb. Tu ma to jakiś założony cel i jest skierowane do konkretnej grupy.
Często na APRS widać narastające i podwyższone warunki propagacyjne z obserwacji dochodzących ramek. Inny aspekt APRS-u to poszerzanie wiedzy, "rozwijanie myśli technicznej", doświadczenia i konstrukcje, własnoręcznie wykonane projekty czy moduły poza fabrycznym sprzętem. Niektórzy podają zastosowanie APRS-u również w sytuacjach kryzysowych.
APRS ma z założenia być wsparciem dla nawiązywania QSO. Poza podawaniem pozycji i komentarzem, jest możliwość przesyłania messages oraz biuletynów. Jest też coś takiego co nazywa się "Voice Alert" który pozwala zorientować się bez patrzenia na wyświetlacze, że dwie stacje mobilne są w swoim bezpośrednim zasięgu. Mi APRS wielokrotnie już się przydał. Przykład sprzed tygodnia. Jadę w trasę, "bing" pojawia mi się na mapie w niewielkiej odległości stacja mobilowa z podaną częstotliwością QRV. Wołam, zagadujemy o tym i o owym, okazuje się, że jedzie w tym samym kierunku, tylko że częściowo bocznymi drogami unikając głównej trasy, później trasa będzie się pokrywać. Umawiamy się na późniejszy kontakt radiowy i spotkanie na S5 na MOP-ie. Zajeżdżamy na MOP-a jednocześnie, uściśnięcie dłoni, krótka pogawędka i dalej w trasę. Przykład z tego tygodnia. Widzę, że po mieście porusza się kolega z innego okręgu z którym miałem kiedyś okazję rozmawiać przez radio będąc w okolicy jego QTH, co zresztą też nastąpiło z pomocą systemu APRS. Nawiązuję kontakt, kiedy wracam z pracy widzę, że jest ponownie na APRS, zgadujemy się na spotkanie na które nie było już czasu kiedyś tam, kiedy ja byłem w jego okolicy. Przykłady dalsze można podawać.


  PRZEJDŹ NA FORUM