Rekord QSO w paśmie 144 MHz. Ciekawostka
5987km. Mod WSJT-X-QRA64
Tak na marginesie - nie wiem czy wiecie, ale sporo R/O, którzy pływali w tamtych rejonach wspominało o tym, że zdarzało im się odbierać na morskim VHF sygnały odległe o tysiąc mil albo i lepiej - między innymi wywołania z portu Lagos w Nigerii bywały słyszane na statkach w okolicy Georgetown (a to ponad 2500km). Morska ukaefka to za przeproszeniem pierdnięcie w środku tornada w porównaniu do sygnału mocnej stacji amatorskiej na UKF. Zatem wystarczyłby taki długi dukt plus rozproszenie troposferyczne i ślady sygnału można odebrać.
Mało tego, radiooficerom i nawigatorom zdarzało im się widzieć dziwne obrazy na radarze, zachowały się nawet klatki z takimi obrazami z urządzenia Kelvin Photoplot (więcej informacji o samym urządzeniu tutaj). To był radar, w którym obraz z lampy był fotografowany na filmie, który automatycznie się wywoływał i powstały w ten sposób obraz był wyświetlany na duży ekran od spodu. Marzenie nawigatorów, zwłaszcza we mgle.


Oto taki właśnie obraz czegoś, czego przed statkiem nie było. Są to kolejne klatki z Photoplota wykonane w czasie rzędu dziesiątek sekund.

To się zdarzało nawet na północy, w okolicy Dover! Fakt, niezmiernie rzadko. W okolicy równika o wiele częściej.

Skąd się brały te obrazy? Właśnie z dziwnych duktów. Prawdopodobnie impuls leciał na tyle daleko, że wracał już w następnej szczelinie.
Kolejne wspomnienia w tej sprawie dotyczą łączy troposcatter AN/TRC97 uruchamianych przez wojska USA w różnych miejscach. Sygnał normalnie był słaby i pływający (jak to troposcatter), ale zdarzały się chwile, gdy przesterowywał odbiornik.


  PRZEJDŹ NA FORUM