Egzamin na klasę C lekko się pogubiłem :) |
Widzę, że temat rozrasta się w najprzeróżniejszych kierunkach i teraz przypomina zaniedbany żywopłot. A rzecz zaczęła się od dziwactw w pytaniach i odpowiedziach egzaminacyjnych. Może spróbuję nieco podsumować. Czy egzamin jest potrzebny? Według mnie - tak. Czy ma być państwowy? Jak najbardziej TAK. Przecież nasza licencja ma być ważna w wielu krajach. Czy forma testowa jest potrzebna? W teraźniejszym czasie nie ma innego wyjścia. Świat się zmienił i dawne metody egzaminowania nie przystają do bieżących czasów. Czy zachować część praktyczną egzaminu? Naturalnie. Czy przywrócić telegrafię na egzaminie? Nie wiem. Pozostawiam to pytanie bez odpowiedzi, bo sam nie zdawałem i nie chcę innym utrudniać egzaminu. Jeżeli, zaś, przyjdzie decyzja z UKE warunkująca dalszą ważność mojej licencji od pozytywnego zdania egzaminu z telegrafii, to, oczywiście, do egzaminu przystąpię. A teraz na temat pytań. Trzeba część, tę z wywrotkami i dziwactwami, i to szybko, przeredagować, aby nie było potknięć, którymi ludzie zawodowo parający się sprawami związanymi z elektrycznością, są niezwykle zaskoczeni (delikatnie mówiąc). Nie jestem, jak teściowa - nieomylny - i nie upieram się, że mam rację. |