Egzamin na klasę C
lekko się pogubiłem :)
@VSS
Po pierwsze to ile córka ma lat? Jeśli ma 15+, to tak jak już było wspomniane najsensowniej będzie, jeżeli podejdzie od razu do egzaminu na kategorię A (zaoszczędzi czas i pieniądze i od eazu będzi mogła wystąpić o najwyższe pozwolenie polskie).
To jest jedyny na dzień dzisiejszy obowiązujący zestaw http://www.uke.gov.pl/files/?id_plik=21337
Najlepiej ściągnąć i wydrukować. A jak się tego uczyć? Najlepszą niestety metodą na te DURNOTY*, które występują (jeszcze) niestety w oficjalnym zestawie pytań jest metoda ZAKUĆ, ZDAĆ, ZAPOMNIEĆ. Dopiero po egzaminie, w chwili gdy młoda dama będzie dumnie dzierżyć w dłoniach świadectwo radiooperatora i pozwolenie radiowe przyjdzie czas na prawdziwą naukę rzeczy przydatnych i istotnych w łączności. Obecnie niestety jest tak, że ta wiedza która wymagana jest na ,,egzaminie" w UKE nie przystaje wcale do realiów. Na pocieszenie powiem, że ten ,,egzamin" przechodzi się raz w życiu i po nim już córka raczej będzie się wartościowej wiedzy uczyć.
* bo jak inaczej określić sytuację w której pojawiają się pytania nie zgodne z obowiązującym prawem (np. okręgi i numeracja)
================================================================================================================
Co do samych egzaminów to oczywiście cały system z tym związany, który obecnie obowiązuje w Rzeczypospolitej Polskiej jest nie doskonały i z pewnością można by było go poprawić. A jak?
No przykładowo można by wprowadzić ,,drabinkę zdobywania uprawnień", tak jak to jest na Zachodzie. Wiązałoby to się z wprowadzeniem egzaminów uzupełniających aby nie potrzebnie pytań i zakresów tematów nie dublować.
================================================================================================================
Co do ,,społecznych komisji egzaminacyjnych" zaproponowanych przez SP5LGN, to coś takiego ma sens wtedy i tylko wtedy gdy powstanie w Polsce ,,Centrum Szkolenia Egzaminatorów" (czy to przy UKE, przy PZK, czy jako samodzielna instytucja). W takim centrum powinny być dostępne dla KAŻDEGO chętnego posiadacza pozwolenia radiowego szkolenia, odbycie których skutkować będzie nabyciem uprawnień egzaminatora dla radiooperatorów danej służby. Taki egzaminator potem powinen móc być powoływany do komisji w danej sesji egzaminacyjnej lub jeżeli zbierze się grupa powiedzmy 3 egzaminatorów to powinni oni mieć możliwość organizacji egzaminu w dowolnym terminie w oparciu o bazę informatyczną UKE , z której drukowaliby aktusze. Podobny system działa w USA, dlaczego więc u nas nie można z nim spróbować.
Wszelkego typu ,,społeczne komisje zbudowane w inny sposób generują ryzyko, że zasiadać w nich będą ,,zasłużeni" w negatywnym sensie. No bo jak to, toż to Janusz musi być w komisji bo w latach 50-tych podpisywał się pod protokołem reaktywacyjnym coś tam , Heniu musi być w komisji bo brał udział w konferencji IARU kiedyśtam, Ziutek musi być bo nie jedną lampe przepalił w nadajniku od łączności, Zdzisiu bo jest od zawsze ,,działaczem" wiodącej i tak dalej i tak dalej... togeneruje patologię. A jeszcze jak ci towarzysze będą decydować: Tyś z nami - dostajesz licencje ; Ty byś dostał ale nie jesteś z nami, więc nie dostaniesz = chory komunistyczny system.
    SQ9PBS pisze:

    I coś z tym w przyszłym roku kalendarzowym zrobimy. Obiecuję. Zobaczymy czy się sprawdzi.
    Pierwszy etap już mam za sobą. Opracowałem z kolegami metodykę szkolenia dla grupy wiekowej studenci+ i ona działa, ba jest powtarzana i działa nie tylko u nas.
    Pora na następny krok i ten krok zostanie jak mówię wykonany.
    Jak zrobimy to się okaże czy wymyśliłem dobrze oczko Jak się okaże że wymyśliłem dobrze to mam nadzieję że zostanie szerzej wdrożone.

    BTW istnieje też nieskomplikowana (aczkolwiek nie prosta) odpowiedź: Dobrze działający "wielopokoleniowy" klub.


No właśnie zmiany miały być a ich nie widać jakoś jeszcze. Były spotkania zespołu w Ministerstwie, były postulaty, to wszystko trafiło do Ministerstwa i ...cisza. Pewnie znów utknęło w szufladzie gdzieś w którymś departamencie. Pan był przy obradach w Warszawie, może wie Pan jak teraz sprawy stoją??
Co do metodyki i kursów(między innymi organizowanych przez Hackerspace): Tak właśnie powinno wyglądać przygotowanie do egzaminu, wiedza tam przekazana jest przydatna a nie to co w arkuszach UKE jest przekazywane.

Kwestia klubu ,,wielopokoleniowego": To chyba niestety jest utopia, gdzie coś takiego jest w Polsce?? Jak ja zaczynałem przygodę z radiem, to właśnie wpierw szukałem klubu - niestety nie znalazłem nic relatywnie aktywnego w okolicy(najbliżej mam gliwice lub kraków). To jest właśnie jedna z bolączek, że klubów terenowych, które jakoś działają prawie nie ma.


  PRZEJDŹ NA FORUM