Pytanie do elektryka.
Przy obciążeniach oporowych - żarówki, grzałki etc, przy wzroście napięcia od 230 do 400V moc pobierana wrasta znacznie:
400/230 = 1.739 - tylokrotnie wzrasta napięcie.
Moc P = u2/R, czyli jest proporcjonalna do kwardratu napięcia, więc jeśli napięcie wzrosło 1.739 raza to moc pobierana wzrośnie 1.739 raza do kwadratu czyli 3,02 raza - trzykrotnie.
W praktyce nieco mniej, bo nie musi wystąpić pełna asymetria.
Grzałka w bojlerze, dobrze chłodzona wodą ma szanse to wytrzymać, woda zagrzeje się szybciej, bojler nie pobierze więcej energii.Żarówki zwykłe - przeżyłem coś takiego kiedyś i niektóre przez pewien czas dają radę. Silniki klatkowe z kondensatorem rozruchowym hydroforu, pralki pobierają tyle mocy ile się od niego odbiera * sprawność (w tym moc pobierana przy biegu jałowym), ale na skutek nasycania się blach sprawność spada na skutek znacznego wzrostu prądu maggnesującego i silnik pobierze znacznie więcej i wydzielić to na ciepło.

Przeżyłem kiedyś upalenie się zera (neutral). Napięcie w sieci wzrosło do 320V (wtedy napioęcia były 220 / 380V), właśnie na skutek asymetrii. Żarówki świeciły się jasno, trzy silniki (bębnowy, pompy i programatora poszły w pralce, spalił mi się transformatorek od zasilacza mojej wtedy ukochanej 315-tki. Inne sprzęty nie były właczone.

Tak że wzrost rachunków jest możliwy, jeśli to ileś tam czasu trwało.
Taka awaria typu słabe zero niestety może się skończyć pożarem. Mój transformatorek od 315-tki miał stopiony i nadwęglony karkas. Wzrost prądu pobieranego może nie być na tyle duży żeby zadziałał bezpiecznik a sprzęty się grzeją - silniki, transformatory, strzelają elektrolity. Jeśłi taki stan trwa dostatecznie długo to niektóre sprzęty mogą się zapalić.

Nie jestem praktykującym zawodowo elektrykiem, ale dyplom ukończenia magisterskich studiów Wydziału Elektrycznego Politechniki Warszawskiej posiadam.


  PRZEJDŹ NA FORUM