Burzenin, komunikat zjazdowy |
Bez paniki z tymi ręcznikami - generalnie mycie się nie jest obowiązkowe. Z MRNem miałem taką sytuację któregoś razu - w sobotę przed śniadaniem - że chciałem się umyć po jego uprzedniej defekacji... VENI, VI... EXSUFFLASTIS, ODOR VICIT. Zrezygnowałem, natarłem się spirytusem ze skrzynki, popryskałem włoskim prysznicem i poszedłem. Pachniałem jak reszta. Dobrze, że Grasia wstała jak zawsze około 14 rano, to już wzięła prysznic normalnie - na dowód jest filmik na jutubie zresztą. |