Telegrafia z przymrużeniem oka i przekąsem
takie sobie opowiadanie, może komuś się przyda?
    sq8luv pisze:

    Poza tym była tam stosowana też swojego rodzaju "psychologia", tak żebyś tylko odbierał i nadawał telegramy wojskowe, ale przypadkiem nie za bardzo polubił telegrafię dla wlasnych celów...

Właśnie tak, to jest ta krytyczna różnica. My się uczymy, by tę telegrafię polubić dla własnych celów. Dlatego nauka musi być sprawna i przyjemna, nawet jeśli będziemy popełniać na początku dużo błędów.

Tak przy okazji - czy ktoś z Was interesował się jak naprawdę odbywa się w mózgu odbiór otwartego tekstu QRQ przez osoby, które znają telegrafię bez zapisu?

To samo pytanie zadałem jednemu z pracowników naukowych Politechniki Warszawskiej. Wystarczy poprawnie odebrać 25% liter, by bezbłędnie zrozumieć całość tekstu. Dalej działa mechanizm dopasowania do wzorca oraz analizy, który jest nadzwyczaj rozwinięty u człowieka. Każdy z nas z tego mechanizmu korzysta przy rozmowie telefonicznej lub radiowej na SSB.

Jakość łącza testuje się za pomocą logatomów i gdy przez łącze telefoniczne przepuści się gadanie logatomami okaże się, że perfekcyjna jakość łącza (komfortowa zrozumiałość 100%, "czysto jak łza", przy bezbłędnym G711a) nie zapewnia nawet 2/3 logatomów odebranych poprawnie. Resztę uzupełnia mechanizm korelacji w mózgu. Mechanizm badania jakości łączy telefonicznych VoIP można znaleźć np. w tej pracy naukowej.

Wracając do telegrafii. Większość ludzi, z którymi rozmawiałem, potrafi bezbłędnie odebrać losowe grupy w tempie 25WPM (obojętnie czy z zapisem do komputera, czy po prostu powiedzą co tam było nadawane). Jeśli ta sama osoba umie budować słowa ze znaków, to po podniesieniu prędkości do 35WPM nadal da się odebrać słowa w języku, który dana osoba rozumie. Angielski jest do tego celu lepszy niż polski, bo ma krótsze słowa.

O tym, że nie trzeba odbierać 100% by rozumieć całość przekonałem się wielokrotnie. Mało tego - wystarczy odebrać niewielką liczbę liter, by rozumieć wyrazy - niedawno Ewa SQ6SEC mi to udowodniła. Na grupowym czacie (na stronie titawa.pl) rozmawialiśmy o QSO, które prowadził LUV i JAN. Tam naprawdę były słowa, które ja słyszałem. Za mało do stuprocentowego zrozumienia, ale dobrze znane wyrazy "wskakują" same. Jakie to było tempo? Na pewno ponad 45WPM, Ewa i Tomek żartowali, że to prawie odbiór RTTY.
Kwestia ćwiczeń.

Zbudowanie odruchów, w czym pomoaga metoda Kocha sprawia, że rozpoznawanie CW od razu jest budowane w ośrodku automatyzmu. Nic dziwnego zatem, że ten proces może być wielowątkowy. Znam człowieka, który potrafi jednocześnie zapisywać CW na maszynę do pisania (tak coś około 28WPM) i prowadzić normalną rozmowę - w tym samym czasie.


  PRZEJDŹ NA FORUM