Telegrafia z przymrużeniem oka i przekąsem
takie sobie opowiadanie, może komuś się przyda?
W Wojsku Polskim za "starych" czasów nie liczył się komfort żołnierza, nawet jesli miałby przez to wzrosnąć skuteczność nauki. Po prostu te rzeczy stały ze sobą w sprzeczności, oczywiście były wyjątki (nie po linii). Kto był wtedy w armii, wie o czym mówię (spędziłem w niej prawie 4 lata i jeszcze jakiś czas jako pracownik cywilny). Poza tym była tam stosowana też swojego rodzaju "psychologia", tak żebyś tylko odbierał i nadawał telegramy wojskowe, ale przypadkiem nie za bardzo polubił telegrafię dla wlasnych celów..., podobnie jak z programem nauczania jezyków obcych w szkole, głównie angielskiego - mnóstwo teorii i gramatyki, a jak najmniej rozmów praktycznych z poznaniem idiomów itd... żebys się przypadkiem nie nauczył i nie uciekł za granicę wesoły możecie się śmiać, ale jest w tym dużo prawdy. Swojego czasu były na pasmach kontrole upominające amatorów rozmawiających zbyt szybką telegrafią (w SP), zreszta w niektórych innych krajac też były nawet formalne ograniczenia do konkretnych prędkości wpm.

edit: ale chyba odbiegam od tematu, sory


  PRZEJDŹ NA FORUM