Dobra Praktyka Radiowa
dokument opracowany przez SQ5JRC i SP7V
    SP9GMK pisze:

      sq9msi pisze:



      Wg Twojej opinii taka broszura powinna mieć tylko jeden zapis:
      "Wolno Ci wszystko, skoro tylko prawo nie zabrania."
      ???


    Tu chodzi o to, żeby taka ewentualna broszura z ,,dobrymi praktykami" była TYLKO ZALECENIEM środowiska krótkofalarskiego wypracowanym na zasadzie konsultacji wewnątrzśrodowiskowych. Nie powinno dojść do sytuacji, w której to Minister rozporządzeniem wymusi to, że jak ktoś mieszka np. w Warszawie to musi mieć znak SP5... albo SQ5... ale już nie SP7..., SP2.... a za choćby zamiar uzyskania pozwolenia z prefiksami HF0... , SN... dla stacji indywidualnej będzie na niego wylewany kubeł pomyj. A jak ktoś powiedzmy z Krakowa pojedzie do Gdańska na wakacje i nie będzie się podczas pobytu tam łamał /2 to co trzeba mu odebrać pozwolenie?? Nie tak to chyba powinno działać. Taka broszurka powinna zawierać w sobie informacje jak środowisko proponuje realizować służbę radiokomunikacyjną amatorską - natomiast to nie może być nakaz wymuszony aktem prawnym. To musi być na zasadzie dobrowolności. To trochę tak jakby chcieć komuś nakazać rozporządzeniem, że przykładowo klucz telegraficzny sztorcowy ma znajdować się tylo powiedzmy po prawej stronie od transceiver-a w odległości max 20 cm i że musi być koloru czarnego argumentując to stwierdzeniem, że ,,przecież tak było zawsze = inaczej jest źle i trzeba tego zakazać".


Moim zdaniem nowe przepisy są ok. Dają duuuużo "wolności". I właśnie sam swoim postępowaniem pokazujesz (zresztą nie tylko Ty), że Tobie nie są potrzebne żadne niepisane zasady, bo przecież "prawo mi pozwala", albo "nie zabrania". Nie dorośliśmy do tak postrzeganej wolności.
Z czytanych postów (nie wszystkich) wnioskuję, że jednak potrzebujemy bat w formie nakazów i zakazów, inaczej opacznie pojmowana wolność zniszczy całą wypracowaną, niekoniecznie pisanymi zasadami, strukturę. To jest właśnie tradycja.

Odnośnie dokumentu "dobrych praktyk". Pomysł super. Przynajmniej będziemy wiedzieć do czego wracać.



Przepychanki o łamanie znaków są powalające, tak samo numery okręgów. Co przeszkadza taka informacja? Cóż przeszkadzało utrzymanie pewnej konwencji przy tworzeniu znaków? Czy problemem jest utrzymanie numerów okręgów? Takie m.in. informacje tylko pomagają, w żadnym przypadku nie przeszkadzają przy prowadzeniu łączności i identyfikowaniu stacji (krótkofalowca). Wolnych znaków z serii SP, SQ, SN jest ogrom, czemu nie zostawić pozostałych prefiksów dla stacji oklolicznościowych, kontestowych, automatycznych, itp.? Czemu nie zostawić wyselekcjonowanych liter w sufiksie dla stacji klubowych?
No tak, ale teraz jest moda na niepodporządkowanie się zasadom. Czyżby kolejny okres buntu? Ale przed kim?

Albo czy znak jest przypisany do stacji (sprzętu) czy też do osoby? Przecież to są prawnicze absurdy. Moda na tworzenie wirtualnych bytów w celu unikania odpowiedzalności. Zawsze będzie można powiedzieć: to nie ja, to moja stacja.

Pozdrawiam


  PRZEJDŹ NA FORUM