Budowa domu - o czym pomyśleć pod kątem krótkofalarstwa?
Jakie instalacje, rzeczy przewidzieć z góry?
Piotruniu i widzisz kolejny raz robisz wycieczkę personalną.

Zadałeś mi pytanie, a ja Ci na nie odpowiedziałem. Pytasz mnie o sprawy budowlane związane z kosztem pozwolenia to Ci odpisałem ile kosztowała mnie adaptacja, bo pozwolenie nic. Aby Ci pokazać, że moje maszty/kratownice (decyzji jeszcze nie podjąłem) na chwilę obecna nie kosztowały mnie nic, napisałem Ci co mnie kosztowało i dlaczego tyle. Miałem nadzieję że rozmawiając o kosztach znasz obecne ceny rynkowe (u mnie adaptacja zwykłego projektu bez zmian to koszty na poziomie 2-2,5 tyś PLN - więc opisałem Ci dlaczego zapłaciłem 4tyś byś później nie przyczepił się do owej różnicy cenowej i że przypadkiem czegoś nie utajniłem). To nie jest moja wina, że staram się planować przed, a nie po i że też jestem człowiekiem i mogę o niektórych rzeczach zapomnieć. Przytoczony telefon w sprawie fundamentów pod maszty. Jeśli potrzebujesz pełnego kosztorysu moich wydatków to mogę Ci go udostępnić ale nijak się on będzie miał do zadanego pytania, bo co Cię i czytającego obchodzi to, że projekt kosztował 2 tyś - nie ma to związku z masztem/kratownica, tak samo i przepłacony geodeta niewiele wniesie do kosztów. Czy ja mieszam. Nie. Ja przytaczam swoja historię związana z dwoma miejscami na postawienie masztu/kratownicy. Podkreślę "miejscami" które sobie przygotowuję, pod względem wytrzymałościowym, a nie pod względem projektowym (czytaj uzyskanie pozwolenia budowlanego).

Jeśli chodzi o Krzyśka, nie znam i nie znałem jego historii ale po jego stosunku do mnie w wypowiedziach odczułem, że miał problemy co zresztą mu zakomunikowałem. Sorry taki mamy klimat i jednemu jest mniej pod górkę innemu bardziej z górki. Mogę mu jedynie współczuć z powodu problemów jakie go spotkały, szkoda że o tym tutaj nie napomknął - może inni by skorzystali.

Co do Twojej konstrukcji. Piotruniu ja zdaję sobie sprawę z kosztów dokumentacji takiego rozwiązania, jak Twoje (podobne miałem w ręku wraz z wyceną, podziękowałem bo kwota była równa ogrodzeniu mojej działki), dlatego by nie denerwować zbytnio żony wybrałem skromniejsze rozwiązanie - mam nadzieję, że to uszanujesz. Mam możliwość w przyszłości to rozbudować, a sprzyja mi temu nie tylko okolica ale i brak sąsiadów (stryjów żony nie liczę) - ja się buduję w szczerym polu na wiosce zabitej dechami...

Dlatego mam prośbę nie oceniaj zanim nie poznasz.

Reasumując. Mam przygotowane dwa miejsca pod budowę masztu/kratownicy na zgłoszenie bez pozwolenia, które na chwilę obecna kosztowały mnie 0,00 PLN. Wiem ja i wie Pan architekt że te miejsca wytrzymają konstrukcję dużo większą niż moje założenia. Co będzie dalej .... zobaczymy. Dodatkowo w jednym z wątków podałem co powinno pojawić się w zgłoszeniu i nie są to moje indywidualne wskazania. Im urząd mniej wie tym lepiej dla nas - słowa Pana urzędnika - tego się trzymam.

Jeśli ktoś na starcie chce wszystkim komunikować że stawia 30m kratownicy z 5 monobanderami które będą wychodziły poza obręb działki - to może w pewnym momencie odbić się od muru. Życie ... cytując klasyka.

Mam nadzieję, że teraz jesteś zadowolony i zrozumiałeś moja intencję.

Maciek, to o czym pisał Piotr, a to o czym piszę ja, to są dwie różne sprawy. Ja nie załatwiam pozwolenia na budowę masztu, ja załatwiam sobie grunt na możliwość postawienia dużego masztu bez pozwolenia. To jest ta subtelna różnica. Co więcej jeśli przy garażu - bo to miejsce mi bardziej odpowiada, stanie na zgłoszenie 10m masztu i otoczenie się do tego przyzwyczai, to za 10 lat gdy mi coś odwali będę w stanie owe 10m podnieść do 20. Co więcej, to tak dla przyszłych budujących. Wydajcie kilkaset złociszy po postawieniu masztu na inwentaryzację działki. Niech geodeta naniesie Wam maszt na mapę :-) szczególnie ten postawiony na zgłoszenie.

edit - literówki


  PRZEJDŹ NA FORUM