egzamin - jakiego zakresu wiedzy i umiejętności a także jakiej formy egzaminu oczekujemy ???
ankieta z uzasadnieniem
    SP7V pisze:

    1. Czy egzamin powinien być przeprowadzany przez UKE ?


Tak, przy czym można byłoby zaproponować wprowadzenie czegoś takiego jak ,,społeczni egzaminatorzy – wolontariusze” certyfikowani przez UKE. To by znaczyło, że osoba będąca w komisji została do tego zadania odpowiednio przeszkolona przez UKE a jednocześnie może być z poza urzędu.
I teraz w przypadku danej sesji egzaminacyjnej jest powoływana do uczestnictwa jako członek komisji egzaminacyjnej. Przewodniczącym komisji egzaminacyjnej mógłby być pracownik UKE.
W przypadku takiego rozwiązania należałoby opracować i zaimplementować ,,centrum certyfikacji osób uprawnionych do przeprowadzania egzaminów na świadectwo operatora urządzeń radiowych w służbie amatorskiej” przy Prezesie Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
Powinien zostać opracowany system egzaminów umożliwiający zostanie ,,egzaminatorem – wolontariuszem” dowolnemu chętnemu krótkofalowcowi z wydaną licencją kategorii 1.

    SP7V pisze:

    2. Czy egzamin powinien być przeprowadzany przez stowarzyszenia radioamatorskie?

Tutaj sprawa jest trochę bardziej skomplikowana. Jeśli przyjmiemy, że egzaminy powinny być przeprowadzane przez stowarzyszenia radioamatorskie, to tak jak w pierwszym przypadku powinno zostać stworzone ,,centrum certyfikacji” osób takie egzaminy przeprowadzających. Certyfikacja powinna być przeprowadzana przez UKE. Sposób uzyskiwania uprawnień, zakres egzaminu niezbędnego do zostania egzaminatorem, informacja o oferowanych szkoleniach i o koszcie całego przedsięwzięcia muszą być w takim wypadku jasne i dostępne dla każdego na stronie UKE.
I teraz każda chętna osoba posiadająca uprawnienia do zasiadania w komisji mogłaby przyjść do swojego macierzystego OT PZK/ hufca ZHP(ZHR) / Zarządu wojewódzkiego LOK i powiedzieć ,,Jestem chętny/chętna do pomocy w organizacji egzaminu radioamatorskiego. Jestem certyfikowanym przez UKE egzaminatorem i chcę popracować społecznie na rzecz PZK/ ZHP/ LOK w ten sposób, że zgłaszam się do komisji egzaminacyjnej.” Coś podobnego funkcjonuje obecnie w USA, gdzie każdy krótkofalowiec po wypełnieniu ankiety może zostać egzaminatorem – wolontariuszem.
Jeżeli egzaminy miałyby być przeprowadzane przez stowarzyszenia radioamatorskie na zasadzie ,,wewnętrznej”, czyli każdy przyszły krótkofalowiec zgłasza się do oddziału danej organizacji właściwego dla miejsca zamieszkania, odbywa kurs, zdaje egzamin przed komisją danej organizacji i dopiero dokument o zdanym egzaminie trafia do UKE celem wydania licencji, to trzeba zachować daleko idącą ostrożność. Należy uniknąć sytuacji w której taki ,,świeżak” chcąc zostać krótkofalowcem obligatoryjnie będzie musiał zapisać się do danej organizacji. Powinien on mieć możliwość przystąpienia do egzaminu jako ,,nie-członek”. Teraz powstaje problem komisji egzaminacyjnych. O ile w przypadku certyfikacji egzaminatorów przez UKE sprawa jest jasna – mamy osoby chętne, posiadające uprawnienia i one przygotowują, zgłaszają do UKE i przeprowadzają egzamin. O tyle w przypadku komisji ,,wewnątrzorganizacyjnej” mamy sytuację podobną do tego, co jest obecnie w przypadku egzaminów na kartę wędkarską. Organizacja społeczna chcąca w danym roku kalendarzowym przeprowadzać egzaminy musi mieć określoną liczbę członków, oraz zgłosić do właściwego dla miejsca planowanego przeprowadzania egzaminów starosty powiatowego miejsce przeprowadzania takich egzaminów i skład komisji egzaminacyjnych. Najczęściej takie komisje w powiatach są komisjami PZW działającymi przy danym kole wędkarskim. Z radioamatorami mogłoby być podobnie, tyle tylko, że w Polsce jest relatywnie niewiele klubów krótkofalowców w porównaniu z kołami PZW, czyli jako miejsce przeprowadzania takich egzaminów musiałyby służyć pomieszczenia OT PZK/ Hufca ZHP(ZHR)/ delegatury LOK lub wyznaczone kluby tych organizacji. Teraz co z komisją egzaminacyjną. Nie może dojść do sytuacji, w której osoba chętna do przeszkolenia na egzaminatora i do pracy społecznej w komisji egzaminacyjnej zostanie odprawiona z kwitkiem ,,Bo nie ma osiągnięć w postaci DXCC Honor Roll, członkostwa w klubie HST, czy SPDX Club”. Trzeba byłoby opracować system ,,dopuszczania” chętnych do bycia egzaminatorem wewnątrzorganizacyjnym z podziałem na poziomy uprawnień do egzaminowania z poszczególnych zakresów – znasz przepisy/procedury operatorskie, lubisz technikę i znasz się na budowaniu TRX ale nie znasz telegrafii…nie ma sprawy będziesz mógł/mogła być egzaminatorem z zakresów, na których znasz się. Umiesz telegrafię ale nie budujesz własnych TRX? Nie ma sprawy będziesz egzaminował chętnych na część dodatkową z CW.
Sam bardzo chętnie popracuję społecznie na rzecz związku w ramach takiej komisji. Mógłbym pilnować zdających, rozdać i zebrać arkusze, wypełnić papierki, zapytać o przepisy/procedury operatorskie itp. Dodatkowo posiadam przygotowanie pedagogiczne potwierdzone dyplomem i doświadczenie w przeprowadzaniu i sprawdzaniu testów/egzaminów.

    SP7V pisze:

    3. Czy powinien być utrzymany egzamin praktyczny?


TAK, ale tylko, jeżeli zostanie on przekształcony w prawdziwy egzamin praktyczny a nie będzie fikcją – tak jak jest obecnie. Co przez to rozumiem??
Niezależnie od tego, czy egzamin na świadectwo operatora przeprowadza UKE, czy organizacja społeczna, w każdym przypadku prócz części pisemnej musi być praktyka przy stanowisku radiowym. W pomieszczeniu przygotowanym do przeprowadzania egzaminu praktycznego powinien zawsze znajdować się: TRX fabryczny, przykładowa antena, arkusz imitujący LOG, klucz telegraficzny dla osób, które dobrowolnie zdają CW, stanowisko komisji egzaminacyjnej. W innym pomieszczeniu musi być identyczne stanowisko dla osoby ,,symulującej” korespondenta.
Egzamin praktyczny powinien polegać na: poprawnym uruchomieniu stacji, sprawdzeniu wszystkich połączeń/zasad bespieczeństwa, wstrojeniu się na zadane przez egzaminatora pasmo i wykonaniu wywołania w języku angielskim i/lub polskim. Na wywołanie osoby egzaminowanej odpowiada ,,korespondent”. Może on przedstawić się różnymi znakami, tak aby sprawdzić znajomość prefixów. Potem następuje symulacja prawidłowej łączności(wywołanie, literowanie znaku, podanie QTH zadanej przez egzaminatora, raport ,QSL). Przy okazji można sprawdzić znajomość kodu Q. Radia osoby egzaminowanej i egzaminatora powinny być dla siebie słyszalne, lecz odizolowane od reszty pasma ogólnie dostępnego. W chwili obecnej w opisany przeze mnie sposób przeprowadza się egzaminy w służbie morskiej i to jest właśnie najfajniejsza ich część. Egzamin wygląda mniej więcej tak, że dostajemy ogólne polecenia np. ,,widzisz jak statek tonie, co zrobisz jeśli będziesz na obszarze A4?:” , ,,chcesz porozmawiać ze znajomym na innej łodzi co robisz – płyniecie po Bałtyku?”, ,,uruchom/przetestuj transponder radarowy” itp. I to osoba egzaminowana musi wiedzieć jak wszystko ogarnąć, jak nadać wywołanie, z jaką kategorią, na jakim paśmie. Do dyspozycji jest prawdziwy TRX (Ja zdawałem na Icom-ie M801E) i komisja egzaminacyjna też ma radio przez które łączy się z egzaminowanym.
Reasumując zgadzam się z kol. SP2LQP – jeśli egzamin ma być w takiej formie jak jest obecnie, to chyba lepiej aby go nie było. Jeśli praktyka to tylko prawdziwa przy prawdziwym radiu.

    SP7V pisze:

    4. Czy jest potrzeba organizowania sesji wyjazdowych, lub egzaminatorów, którzy mogliby docierać np. do Klubów, obozów harcerskich, czy obronnych ?


TAK, ale tylko w sytuacji, kiedy mamy indywidualnie certyfikowanych przez UKE egzaminatorów(jak zaproponowałem powyżej) i tylko wtedy, gdy na daną sesję zbierze się co najmniej kilka(naście) osób. Obozy, dni terenowe, ŁOŚ to są przykłady eventów podczas których mógłby być zorganizowany egzamin wyjazdowy. Oczywiście w taki wypadku konieczne byłoby stworzenie stanowiska egzaminu praktycznego(jak opisałem wyżej) i to komisja egzaminacyjna powinna dostarczyć i skonfigurować sprzęt. Na sesjach wyjazdowych tak jak na normalnych stacjonarnych komisja powinna się składać z trzech osób: Przewodniczący, Sekretarz, Członek.
Organizacja sesji dla jednego chętnego z dojazdem komisji nie ma według mnie sensu.

Pozostaje jeszcze kilka kwestii, które dobrze byłoby poruszyć w rozmowach z MC na temat egzaminów.
Można by zastanowić się nad wprowadzeniem rotacyjności pytań egzaminacyjnych, tak jak to ma miejsce obecnie w USA. Tam co kilka lat pula pytań do egzaminu zmienia się i dzięki temu wprowadza się bardziej przystające do realiów zagadnienia a wykreśla te pytania, które straciły ważność.
Ciekawym pomysłem jest też wprowadzenie możliwości ,,aktualizacji” posiadanych uprawnień. Każda osoba chcąca rozpocząć swoją przygodę z krótkofalarstwem w pierwszej kolejności zdawałaby egzamin na najniższą kategorię świadectwa, dopiero posiadając wydaną najniższą kategorię świadectwa – w Polsce klasę C mogłaby przystąpić do egzaminu na kategorię wyższą. Egzamin uaktualniający mógłby obejmować tylko materiał dodatkowy potrzebny do uzyskania wyższej klasy świadectwa – nie tak jak obecnie, gdzie osoba posiadająca świadectwo klasy C chcąc zdać na A i tak na egzaminie może trafić na dokładnie te same pytania co przy klasie C.
Koszty egzaminów i wydania licencji. Moim skromnym zdaniem powinny być trochę wyższe. W Niemczech koszty kształtują się następująco: za świadectwo klasy A 110e, za klasę E(Novice) 80e, za dobrowolny dodatkowy egzamin z telegrafii 80e, za egzamin poprawkowy odpowiednio 80e w klasie A i 60e w klasie E(Novice). Za wydanie licencji ze znakiem pobierana jest opłata 70e. Nie mówię, żeby od razu takie ceny wprowadzać ale choćby jakiś procent z tych sum. To by zmusiło przyszłych krótkofalowców do świadomego podjęcia decyzji o tym, że chcą zdać egzamin.



  PRZEJDŹ NA FORUM