Pierwsza amatorska radiostacja zasilana energią słoneczną 1956 rok !
Wtedy to było coś! Obstawiam niewielką radiostację CW zrobioną na lampach bateryjnych o mocy rzędu 1-2W z odbiorem na słuchawki:
- nadajnik na jednej lampie stabilizowany kwarcem (w tym czasie używano powszechnie 6L6, ale na pewno znajdą się lepsze lampy do tego celu, z mniejszą mocą żarzenia i niższym anodowym),
- odbiornik reakcyjny + wzmacniacz, być może w takiej obsadzie lamp: detektor reakcyjny 1T4, wzmacniacz m.cz. 3V4.
Zasilanie: 1,5V żarzenia, około 50V anodowego dla odbiornika, nie mniej niż 200V anodowego do nadajnika. Jeśli używana lampa 6L6 to dodatkowo 6,3V żarzenia (niewygodne). Napięcie anodowe uzyskano za pomocą przetwornicy wibratorowej z prostowaniem na stosie selenowym.

Myślę, że podobna konstrukcja potrzebowała 10W zasilania. Z racji na niską sprawność przetwornicy wibratorowej, bateria słoneczna musiała mieć co najmniej 20W. A to w 1956r. było BARDZO drogie. Nawet w wojskowych radiostacjach do zastosowań specjalnych nie stosowano powszechnie baterii słonecznych, używano generatorów na korbę lub nawet spalinowych. Baterię słoneczną bardzo dobrze widać z samolotu.

edit

Dziś panel słoneczny o mocy 10W bez problemu doładowuje dwa powerpacki na akumulatorach litowo-jonowych, co daje całą dobę pracy FT817ND. Bateria o mocy około 80W w słoneczny dzień starcza bez problemu do pracy mocą 100W doładowując żelowy akumulator 20Ah


  PRZEJDŹ NA FORUM