To jeszcze walka o PZK czy już tylko o władzę w PZK
Witaj Szymonie!
Widzisz my niczego nie musimy, my chcemy traktować PZK jako nasze Stowarzyszenie – z jego zaletami i wadami, a nie jako wroga do pouczania, poszturchiwania, zwalczania na forach, LD i drodze sądowej.
Jesteśmy świadomi, że na czele Stowarzyszenia stoją Ludzie podobni do nas, którzy nie są managerami, prawnikami, ekonomistami, specjalistami od zarządzania. Być może nawet nie skończyli żadnego szkolenia w tym kierunku. Jednak zdecydowali się wziąć na siebie odpowiedzialność za kierowanie PZK. Otrzymali ją w wyniku wyborów, otrzymali mandat do sprawowania władzy, co jest zadaniem trudnym i jak w każdym takim działaniu nie pozbawionym popełniania błędów.

Skoro tak odważnie, publicznie przyznajesz, że zaliczasz się do ludzie cieszących się z wyroków przeciwko PZK, to bądź tak łaskaw wziąć powyższe pod uwagę.
    canis_lupus pisze:

    Więc po co sądy i wyroki? Ano po to, że każdy wyrok wskazuje drogę jaką powinno pójść PZK. Każdy wyrok to informacja, że w danym obszarze działalności nie było ok.
Słowo ‘droga’ wg mojego odbioru jest pojęciem bardzo szerokim, zbyt ogólnym. A w przypadku tej konkretnej sprawy mamy do czynienia z tematem marginalnym, raczej niepotrzebną, jak napisał Prezes PZK, bardzo czasochłonną pracą dla kilku osób i jednocześnie z powodu kilku osób (w tym pozywającego w imieniu OPOR nie członka PZK), którym zależy na dalszym utrudnianiu działalności statutowej PZK.

Ważne jest w takiej sytuacji jak zachowa się człowiek, który z różnych przyczyn błąd popełnił, czegoś nie dopełnił, nie sprawdził, nie uwzględnił, itp. Jak pokazuje ostatnio celowo nagłaśniana na OPOR i forum sprawa sądowego wyroku (nie znanego jeszcze z treści), będącego efektem działań OPOR - Prezes PZK przyznał się do błędu już w piśmie do sądu i wziął na siebie całą odpowiedzialność.
Myślisz, że to jest łatwe zachowanie – przyznać się do winy, a nie mataczyć, kombinować, unikać konsekwencji? Iluż tak właśnie się zachowuje?

    canis_lupus pisze:

    Każdy wyrok to świadectwo dla opłacających składki, że władze PZK nie działają dobrze.

Takim zdaniem wpisujesz się w kanon rozumowania tych, którzy uważają siebie za najlepszych i dają sobie prawo do oceny tak daleko idącej jak przez Ciebie wyrażona. Sugerujesz, uogólniając jedno zdarzenie, nie tylko, „że władzę PZK nie działają dobrze”, ale w podtekście także kryje się manipulacyjna sugestia: zastanówcie się czy warto płacić składkę na PZK.
Mam inne zdanie na ten temat i myślę, że wielu członków PZK także – o czym niżej.

    canis_lupus pisze:

    Każdy wyrok to informacja, że człowiekowi, który się w niego zaangażował nie poszła praca na marne. Bo przygotowanie pozwu, papierków, korespondencji to jednak jest trochę pracy i to pracy z której nie ma pieniędzy a jedynie nadzieja na wskazówkę dla PZK.

Naiwność Twa Szymonie, brak wiedzy o pozywającym i o łatwości wykonania owej „trochę pracy” są ogromne. W tej sprawie nie chodzi o pieniądze – chodzi o wykazanie swoich chorobliwych racji, ambicji, pokazanie wrogowi swojej siły, po latach porażek udowodnienie, że jednak udało się wygrać na drodze sądowej (skoro przez lata nie udało się być skutecznym jako członek PZK…).

Jak tu ktoś słusznie pisał, chyba Adrian SP8AQK, to jest walka o znamionach politycznych. Myślenie podobne jak za komuny – „ja kontra oni”. Ma to mało wspólnego z krótkofalarstwem, koleżeństwem, dialogiem, poszukiwaniem konstruktywnych rozwiązań, pozytywnym zakończeniem spraw jeszcze niedopowiedzianych, wyrozumiałością dla ułomności drugiego…

    canis_lupus pisze:

    Dlatego moim zdaniem "pieniaczy" i "mącicieli" nie można traktować jak wrogów PZK, bo są to ludzie, którym na dobru PZK zależy bardziej niż tym, którzy bezczynnością pozwalają na taki stan rzeczy.

Dlatego moim skromnym zdaniem, wieloletnich "pieniaczy" i "mącicieli" trzeba traktować jako poważne zagrożenie dla PZK, a nie jako ludzi, którym zależy na dobru PZK.
Pieniactwo i mącenie ma mało wspólnego z dobrem – jest zwykle wyrazem problemów ludzi tak postępujących. Mają brak zdolności do skutecznego działania w inny sposób, do dialogu.

Nie wiem skąd czerpiesz wiedzę o „bezczynności” innych, którzy nie są „pieniaczami” i „mącicielami”, skąd z taką łatwością rzucasz takie hasła?
Po tym, co napisałeś mam wrażenie, że i w tym temacie wiedza Twoja jest uboga z racji wieku, doświadczenia i znajomości ludzi, którzy dla PZK bezinteresownie przez lata poświęcają swój czas, energię, umiejętności, doświadczenie, wiedzę, pieniądze, zdrowie i nie rzadko robią to kosztem życia osobistego, rodzinnego, kosztem innych działań społecznych, zainteresowań.


Pomyśl o tym proszę zanim wrzucisz na forum kolejny podobnie oceniający wpis (oceniający także Ciebie). bardzo szczęśliwy
Dobrego dnia Szymonie.


  PRZEJDŹ NA FORUM