QRO w zawodach krajowych Wstyd! |
Biorąc pod uwagę jakość sygnału czołowych miszczów ekipy Grubego Stefana na osiemdziesiątce uważam, że dobrze się dzieje, że tacy ludzie nie zabierają się za samodzielną budowę PA o większej mocy. Po pierwsze napięcie anodowe, o którym mówimy: do kilowata trzeba dać prawie 3kV na anodę i to przy wydajności ponad pół ampera. To po prostu zabija. Po drugie skoro ktoś nie potrafi dostroić stopnia mocy w gotowym urządzeniu, to trudno od niego oczekiwać radiotechniki na poziomie niezbędnym do zbudowania dobrego wzmacniacza. Po trzecie skoro lekceważy regulaminy, to być może będzie miał w nosie także zalecenia ham spiritu, a ogólny zdrowy rozsądek ma u niego niewiele do powiedzenia. To może lepiej by było, żeby mocy rzędu kilowata nie używał w ogóle (słynne porównanie do człekokształtnych i ostrego narzędzia fryzjerskiego). Niestety jak zwrócisz komuś takiemu uwagę na paśmie, że ma splatter i w ogóle śmieci na wyjściu, to albo zleje albo usłyszysz w odpowiedzi jakieś szkaradzieństwa. Względnie krótką odpowiedź by pilnować własnego nosa (oględnie mówiąc). Mi się marzy taki układ, w którym za fatalną jakość sygnału dyskwalifikacja jest 100% pewna, a za przekraczanie mocy - bardzo prawdopodobna. Akurat hackerspace'ów bym się nie czepiał, bo oni mają ciekawe podejście do radiotechniki i jak będzie potrzeba, to sobie poradzą. Zdobędą wiedzę i nie zawahają się jej użyć. Podobnie jak brać klubowa w co bardziej ogarniętych klubach. Najwięcej mącą kontestmani od siedmiu boleści, którym marzy się pudło MPARKI. |