QRO w zawodach krajowych
Wstyd!
Taką mam refleksję świeżaka, bo pozwolenie mam od roku, a na kf urzęduję od ok. pół roku, że bardzo mi się zawsze podobało jak krótkofalowcy jako środowisko potrafią sami sobie regulować kwestie stosowania się do reguł, bez żadnych "policjantów" czy ingerencji uke. Że nikt tych pasm nie pilnuje, a jednak jest jakiś konsensus, którego wszyscy przestrzegają. I ta historia z hamspiritem, takie proste zasady, które wszyscy przyjmują jako swoje. Jasne, że ktoś tam pika na przemienniku (może czeka na pozwolenie i go łapy świerzbią?), ktoś odmawia różaniec na 80m (choroba nie wybiera), stawia nośną nielubianemu koledze (nienawiść to też choroba) albo pijany głupoty gada; ale co do wszystkich tych sytuacji jest zgoda, że są godne potępienia. Tymczasem w tym wątku widzę smutną w sumie sytuację, że są nadawcy naprawdę zdolni świadomie łamać reguły, których przestrzeganie powinno być tak oczywiste, że nie powinno być potrzeby kontrolowania. Czy naprawdę jak w regulaminie stoi "100W" a ktoś da 2kW albo chociaż 150W to ten dyplom za wysokie miejsce na ścianie powiesi bez drgnięcia powieki? Tzn. ja rozumiem, że zdarzają się błędy i nadużycia, że człowiek błądzi, ale to że ktoś tych nadużyć broni - to jest dla mnie niezrozumiałe.

Edit: ortografia (tnx AP) wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM