Internetfalowcy wszyscych krain rozłączajcie się błędy i pułapki czekające na internetfalowca |
Poniższe napisałem pod wpływem chwili. Długo nad tym nie myślałem. Nie jestem za mądry, ale i wy na pewno idiotami nie jesteście. Dochtorę też nie jestę, wiec proszę wybaczyć nieco nadęte wstawki o leczeniu a'la Wujek Dobra Rada vel Bruk w Piekle. Publikuję to tylko i wyłącznie po to byście się bez sensu nie żarli między sobą. Poza tym jak każda wypowiedź w internecie, sensu to większego ani porządku nie ma (i może odnieść skutek odwrotny do zamierzonego). Nie jest to przegląd pełny, więc uzupełnicie go sobie sami w miarę samoobserwacji, samodiagnozy, autorefleksji i innych tam introspekcji. Macie chyba na tyle yntelygencyji żeby zauważać pewne powtarzające się wzorce i analogie między różnymi sytuacjami? Na podstawie tego materiału proszę nie robić wycieczek osobistych do innych osób, ani nie ferrować nagłych wyroków (prawda jak to łatwo przychodzi i tylko zrobienie porządku z samym sobą z taką samą werwą i krewkością nie wiedzieć czemu jest zawsze niewykonalne...). Wydaje mi się że sprawa wymaga poruszenia, mimo, że nie jest najgorzej. Głupota Głupota nie boli. Nie ma żadnych odczuć somatycznych które sygnalizowały by problem. To sprawia że trudno z niej wyjść, zwłaszcza że chodzi w kompleksie z bezmyślnością. Leczyć się z tego można mozolnie i tylko na własne życzenie. Bezmyślność Bezmyślność też nie boli (no może do czasu, ale zwykle choremu trudno powiązać przyczynę ze skutkiem ze względu na rekurencyjne błędne koło). Leczyć się z tego można mozolnie i tylko na własne życzenie. Oderwanie od rzeczywistości Część ludzi gdzieździ się w internetach, bo ten zapewnia im poczucie bycia większym niż w realu. Ulegają temu złudzeniu i nikt ich z niego nie ratuje (każdy odpowiada sam za siebie, nikt nie będzie zwracał uwagi i wychowywał podstarzałych cudzych dzieci). Weszli w to na tyle głęboko, że nie mogą się odspawać, bo groziło by to obniżeniem nastroju i innymi przykrymi konfrontacjami, w tym najbardziej dotkliwą - skonstatowaniem własnej małości i pustki wokół siebie. Jedynym sposobem radzenia sobie z tym problemem jest odstawianie internetów i robienie aktywności w prawdziwej rzeczywistości (to ostatnie daje nieborakowi fundament do zdrowego życia poza internetami) i zaprzestanie mówienia zdalnie dla mówienia (uprawianego nierzadko bez kwalifikacji do podejmowania danego tematu). Krótkofalowców ratują przed tym spotkania w klubach i oddziałach, o ile w okolicy są fajni ludzie którzy się jeszcze o coś nie pożarli w realu. O łącznościach i DIY nie wspominając. Powtarzanie i przetwarzanie informacji niesprawdzonych lub nieprawdziwych - i inne typowo plotkarskie zachowania/błędy Do kanałów informacyjnych jakim są internety wystarczy wstrzyknąć garść dezinformacji i pozwolić jej propagować. Ze względu na dziecinnie bezmyślną naiwną ufność i oderwanie od rzeczywistości ludzie potrafią na tym przemielić kawał klawiatury. Tu lekarstwem jest sprawdzanie informacji, żądanie informacji wiążących od oficjalnych źródeł lub nie branie udziału w podejrzanym procederze. Prawda szybko wychodzi na jaw, szybko zostają zidentyfikowani główni manipulatorzy. Czasem wystarczy popytać, sprawdzić kwity. BTW podstawowe ćwiczenie z plotki znacie? Siada parę osób w kółku i jedna przekazuje jakąś informację w jedną stronę. To co słyszy gdy informacja zatoczy kółko i przyjdzie z drugiej strony prawie zawsze bywa zaskakujące (chyba że siadła grupa wyszkolonych wiernych przekaźników)... Niezwracanie uwagi na wieloznaczność wypowiedzi, odruchowe wybieranie jednej interpretacji W świecie wirtualnym nawet pozornie jednoznaczne wypowiedzi bywają mylnie interpretowane. Piszący smaruje swoje w swoich kontekście myślowym, czasowym i emocjonalnym. Czytający czyta z kolei to wszystko w swoich uwarunkowaniach, najczęściej podmieniając orygialny kontekst poprzez podłożenie własnego. Nawet tam gdzie ludzie myślą, w komunikacji zdalnej (np. mailowej) dochodzi do napięć i nieporozumień. Szczególnie jeśli rozmowa jest luźna i łamie się zasadę zwięzłości i ścisłości komunikacji. Szczególnie ludzie emocjonalni bezwiednie podkładają swoje emocje. Zabawnie to wygląda gdy z realu wiadomo że piszący pisał na zimno. Gdy do tego dołożyć drażliwość niektóych tematów żywych w realu... sami rozumiecie. Tu lekarstwem jest chłód, empatia i myślenie + odrobina doświadczenia. To ostatnie nie trudno pozyskać, wystarczy popatrzeć na cudze zjeby w necie. Grube byty wirtualne i odniesienia do nich Niektórzy świadomie wykorzystują oderwanie internetów od rzeczywistości. Usiłują manipulować w ten sposób innymi, tworząc byty (portale), które w realu... nie istnieją lub zaczynają istnieć dopiero gdy grupka frajerów zmanipulowanych przez internet zacznie je tworzyć. Wszystko jest OK dokąd te triki są stosowane w handlu i do reklamowania swojego biznesu... Gnój się natomiast robi gdy ktoś zaczyna w ten sposób udawać społecznika, zbawcę, działacza czy innego wyzwoliciela. Przed tym zagrożeniem ratuje nas szybka konfrontacja legend i pustych słów z rzeczywistością. Wystarczy zasięgnąć języka w realu, dotrzeć do kwitów (uwaga na techniki w cywilu bardziej zaawansowane: fałszywki i śmieci wykładane celowo w necie). Uleganie złudzeniu posiadania wpływu Część tematów podejmowanych na forach dotyczy istotnych spraw organizacyjnych rozgrywających się w realu. Niektórym osobom podjęcie dyskusji o nich może dawać złudzenie, że mają wpływ na bieg danej sprawy. Są też i tacy którzy wykorzystują to złudzenie, celowo wszczynając tematy dające to złudzenie. Oczywiście gadanina na internetowym śmietniku pod internetową budką z piwem do niczego nie zobowiązuje i nie dociera do miejsca gdzie mogła by być oficjalnie uwzględniona jako stanowisko. Jedynym realnym miejscem gdzie być może macie wpływ na cokolwiek jest realna organizacja poza internetem w realu, działania które mają moc prawną oraz kontakty z realnymi instytucjami. Lekarstwo jest więc oczywiste: zadanie sobie pytania czy ja gadając w internetach na cokolwiek realnie wpływam (jeśli tak to na co i gdzie, co się stało ze stanowiskiem które przedstawiałem). Lekarstwem jest też wyjście z internetu i działanie poza nim, jeśli czujemy że to co chcemy ma sens i realne, nieswingowane w internecie poparcie. Poza tym przeczytawszy ten fragment, nie ulegamy już zidentyfikowanemu i znanemu nam od teraz złudzeniu... Uleganie irytacji po wykryciu że dany byt internetowy to wirtualna atrapa Prości ludzie ulegają takowej. Lekarstwo? Organicz się do przekazania prawdziwej informacji przyjaciołom w realu o zidentyfikowanym falsyfikacie i na tym koniec. Załatw sprawę po cichu, nie rozlewaj kału za szeroko ani publicznie. Rób tak jak się to robi profesjonalnie. Łgarzy i kombinatorów trzeba eliminować. Jeśli sprawa zaczyna propagować do czynników oficjalnych i trzeba interweniować, profesjonalnie zadbaj o oddzielenie sprawy oszustwa i manipulacji od spraw merytorycznych wśród których ono się pojawiło (w przeciwnym razie kał może przesłonić sprawy merytoryczne). Zamykanie się w zawężonym kontekście a potem bicie piany w nim (podczas gdy wystarczy rozszerzyć kontekst i zdystansować się a sprawa wygasa jako nonsensowna lub znajduje się konstruktywne rozwiązanie problemu) Zdarza się (lub manipulujący celowo doprowadza(ją) do takiej sytuacji), że rozmowa koncentruje się tylko na wybranych elementach zagadnienia. Poniekąd to naturalne - ludzki umysł koncentruje się, część ludzi umie myśleć wręcz tylko jednotorowo. Niestety czasem trzeba pomyśleć holistycznie lub wyjść z kontekstu w którym albo sami się zamknęliśmy albo w którym niebacznie daliśmy się zamknąć. Przy tym zauważmy, że osoby włączające się w temat na luźnych skojarzeniach lub co gorsza emocjach bezmyślnie "dziedziczą" zawężony kontekst czytając początek tematu i podkręcają go - zamiast zrobić krok do tyłu i trzeźwo przerwać błędną całość. Tu po prostu trzeba się zdystansować i wyjść na zewnątrz - wtedy temat zostaje osadzony we właściwym szerszym kontekście i sprawy zaczynają wyglądać poprawnie w tym nowym świetle. Roboty i postacie czysto wirtualne - próby utrzymania porządku gdy panuje coraz większy chaos Większość dużych for internetowych z czasem wchodzi w fazę życia polegającą na zaludnieniu wirtualnymi postaciami w celu potdtrzymania umierającego życia. Zaczynają się tematy nieznaczące, paropostowe i tak durne że aż odrzuca. Początkowo może to być nawet dobrze wymieszane z dopływem rozentuzjazmowanych nowicjuszy zadających głupie pytania - więc nie widać co się tak naprawdę dzieje. Ostatni Mochikanie, nierozumiejąc co się dzieje i miłując porządek, czasem usiłują przeciwdziałać temu dyskutując krytycznie w każdym takim temacie. Tyle że... nie wiedzą że walczą z wirtualnymi wynajętymi za pieniądze postaciami, których ilość i częstotliwośc działania wkrótce ich wykończy. Lekarstwo? Powiedzieć sobie prawdę: pewien cykl życia towarzyskiego się skończył, to już nie to, ktoś po cichu na to pozwolił, zmieniły się uwarunkowania, więc... pora porzucić życie w internetach (zakładając mocne hasło i zaprzestając czytania oraz logowania w celu pisania). Próby reagowania na głupotę innych Pojawiają się takowe u niektórych osób. Ale tak jak napisałem powyżej, głupota jest uleczalna tylko z własnej woli i samoświadomości. Poza tym jak głupek jest złośliwy, to zgodnie z regułą odkrytą dawno w internetach: Najpierw ściągnie cię do swojego poziomu a potem na nim bez wysiłku załatwi dokładnie tymi samymi metodami które usiłowałeś zastosować względem niego. Daleko w internetowych labiryntach do końca internetu i nie można wyjść Siłą przyzwyczajenia siedzimy i z nódów reagujemy na każdy pojawiający się temat, nawet na ten na który nic nie mamy do powiedzenia. Lekarstwo? Poszukać w googlu "End of internet". IMO najsensowniej wygląda ten: http://hmpg.net/ CD dopiszcie sobie sami, starając się nie pokłócić przy tym. Zwłaszcza że IOT (świetna technologiczna sprawa ale i kawał smogu EM, o kwestiach "orwellowskich" nie wspominając) wkrótce dokończy reszty, więc może lepiej prewencyjnie założyć ochraniacze już dziś, by lodówka nie donosiła o naszych upodobaniach seksualnych do UB że lubimy w nocy prawda z szynką. Z internetfalarskim pozdrowieniem QWE 123! |