Spotkanie w Ministerstwie Cyfryzacji 21 marca 2016 roku - KONKURS nie róbcie z tematu magla |
Greg - my patrzymy na krótkofalowców - urzędy na członków. Witek obrał niegłupią drogę, z której my się możemy naśmiewać - ale dla urzędników ona jest jasna. Urzędnik wie co to LOK i wie kto to harcerze. Ten sam urzędnik bez chwili namysłu pomyli krótkofalowca z krótkofalarzem i myśląc o nich zobaczy CB w samochodzie - a jedyne skojarzenie to będzie "konwój" i "mistrz kierownicy ucieka" My możemy toczyć spory, czy w OPORZE jest 20 krótkofalowców czy dwustu - a urzędnik widzi znane wielotysięczne organizacje. Też jestem ciekaw, jaka jest realna krótkofalarska siła OPORU, chociaż mogę zakładać, że jest wielokrotnie mniejsza niż PZK. Zapewne jakbyśmy zrobili drużynowy contest PZK-OPOR to byśmy wygrali w przedbiegach. Problem jednak leży w zewnętrznym postrzeganiu OPORU przez urzędników. A ponieważ są postrzegani pozytywnie - a co gorsza mamy masę wspólnych interesów do załatwienia w ministerstwie - to toczenie wśródkrótkofalarskiej wojny jest głupotą. Pozostaje kluczowe pytanie - "o co tak naprawdę toczy się walka?". (jeżeli to walką należy nazwać) W normalnych warunkach jedynym powodem (i tak jest w cywilizowanych miejscach) byłyby pieniądze. O pieniądze, które idą za członkami w postaci składek i wpłat OPP. O energię i zaangażowanie członków. Bo to w konsekwencji przekada się na siłę i realne możliwości organizacji. A u nas? Toczy się o nic. PZK walczy o członków w bardzo ograniczonym stopniu, OPOR w ogóle nie ma członków. To o co ta cała bijatyka? Smiejemy się w PZK z OPORowego Biura QSL, a sami podjęliśmy na Zjeździe w Łowiczu cudną uchwałę o budowie ośrodka na Łosiowej górce. Co z tego że nie mieliśmy (i nie mieliśmy skąd mieć) ani ziemi, ani pieniędzy ani możliwości. Takie PZKowskie 500 na dziecko... Co jest śmieszniejsze? Z kogo się śmiejecie? Z siebie się śmiejecie" jak pisał wieszcz MAc mrn |